W 4. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasa Legia Warszawa przegrała na własnym stadionie z Górnikiem Zabrze 1:3. Zabrzanie z kompletem zwycięstw w 4. meczach sezonu umocnili się na pozycji lidera.
Górnik przyjechał do Warszawy jako lider tabeli i w meczu z Legią chciał pokazać, że to miejsce nie jest przypadkowe. Już w 4. minucie zabrzanie przeprowadzili kapitalną akcje w której zabawili się z obrońcami Legii jak na treningu i Alex Sobczyk otworzył wynik spotkania. W 17. minucie Warszawa przeżyła szok. Strzelec pierwszej bramki zagrywa do Nowaka i już jest 2:0. Potem gra wyraźnie się uspokoiła i Górnik prowadził grę.
W drugiej połowie nastąpiło szybkie podwyższenie wyniku za sprawą Jimeneza i było już 3:0 dla gości. W 54. minucie Legia ujrzała światełko w tunelu, gdyż sędzia podyktował rzut karny po faulu Wiśniewskiego na Lopesie, jednak po weryfikacji VAR sędzia zmienił zdanie i podyktował rzut wolny sprzed pola karnego. Szybko po tej sytuacji Paweł Wszołek zagrał piłkę z prawego skrzydła do Bartosza Slisza, który strzelił honorową bramkę dla Legii w 59. minucie meczu. Po tej bramce obydwie ekipy próbowały jeszcze zagrozić rywalom, lecz zdecydowanie Górnik miał więcej pomysłów na rozegranie tego meczu z korzyścią dla siebie.
Legia najbliższy mecz zagra w czwartek w ramach el. LE i zdecydowanie musi poprawić parę aspektów swojej gry, aby myśleć o awansie do rundy play-off. Górnik natomiast z kompletem zwycięstw jest liderem tabeli. Jak pokazuje przykład ekipy z Zabrza nawet przy niewielkim budżecie można zmontować fajną ekipę. Trzeba tylko pamiętać, aby w całej tej zabawie był odpowiedni dyrygent w postaci trenera, który potrafi wydobyć wszystko co najlepsze z każdego z piłkarzy.