Niestety, Piast Gliwice musiał uznać wyższość FC Kopenhaga 0:3 (0:1) w meczu 3 rundy eliminacji do Ligi Europy. Bramki dla drużyny gospodarzy kolejno strzelali : Kamil Wilczek, Jonas Wind i Pep Biel.
Z jednej strony było tak blisko, a z drugiej tak daleko. Zabrakło dyscypliny w obronie, a przede wszystkim zabrakło szczęścia w ataku. Tak kończy się przygoda Piasta z europejskimi pucharami w sezonie 2020/2021. Pierwszy kwadrans przebiegł dosyć spokojnie. Nikt nie chciał zbytnio wychylać się przed szereg. Obie drużyny się badały. Pierwsza do konkretnego ataku przeszła Kopenhaga i od razu skutecznie. Kilkoma szybkimi podaniami zdezorientowali formację obronną Piasta, a podaniu Pepa Biela Kamilowi Wilczkowi nie pozostało nic innego jak wpakować piłkę do siatki z najbliższej odległości. Gliwicanie nie pozostawali dłużni, pressingiem chcieli zmusić rywala do błędu i to w końcu przyniosło skutek. W 24 minucie, Karl-Johan Johnsson wybił tak niefortunnie piłkę, że ta trafiła wprost w Piotra Parzyszka, na nieszczęście dla Polaków piłka wylądowała na zewnętrznej części słupka. Kilka chwil później sytuację sam na sam z bramkarzem zmarnował Patryk Lipski. W końcówce pierwszej połowy Fischer próbował dobić Piasta, ale skuteczną interwencją popisał się Plach.
Druga połowa była jeszcze bardziej elektryzująca i emocjonująca. Budowała napięcie z każdą minutą, a zaczęło się już w 51 minucie, uderzenie głową Winda wylądowało na poprzeczce, a nieskutecznie z przewrotki próbował dobić Wilczek. W 57 celny i groźny strzał szczupakiem zanotował Lipski. Po tej akcji Kopenhaga zadała drugi cios. Po rajdzie lewą flanką , Kamil Wilczek ograł Jakuba Czerwińskiego, który nie mógł się ratować faulem, z uwagi na ciążącej mu kartce. Ten zagrał do niepilnowanego Jonasa Winda, a ten z całym impetem wpakował piłkę do bramki. Na tablicy wyników wynik zmienił się na 2:0, a ulatujący czas nie grał na korzyść drużyny z Gliwic. Piast przystąpił do ataku, jednak żadna z sytuacji nie została zamieniona na bramkę. A to minimalnie chybił Żyro, a to bramkarz wykazywał się interwencją klasy światowej, a to rywali ratowało obramowanie bramki. Kopenhaga jeszcze w samej końcówce, za sprawą Pepa Biela, który strzelił na 3:0, postawiła stempelek na awansie do 4 rundy.
Teraz drużynie Waldemara Fornalika pozostaje walka w lidze. Celem na najbliższe spotkanie będą na pewno 3 punkty, a okazja nie lada, gdyż pojadą do Mielec, by podjąć miejscową Stal. Podsumowując występ Piasta w Lidze Europy, można rzec, że nie było, źle, wstydu nie przynieśli, zrobili wszystko co mogli. W końcu pokazali się lepiej niż w ubiegłym roku i ten mały sukces niech napędzi ich do walki o najwyższe cele, by w tym sezonie Ekstraklasy coś dla siebie ugrać.