Po przerwie na reprezentacje, powraca rodzima Ekstraklasa. W drugim sobotnim spotkaniu 7 kolejki PKO Ekstraklasy dojdzie do swoistego starcia tytanów. Liderujący Raków Częstochowa pojedzie do Zabrza, by podjąć wicelidera rozgrywek, Górnik. Mecz zapowiada się ekscytująco, sędzią głównym tego spotkania będzie Tomasz Kwiatkowski, a początek sobotniego starcia wyznaczono na godzinę 17:30.
Przechodząc do gospodarzy dzisiejszego meczu, Górnik na pewno będzie chciał zrehabilitować się za porażkę z Zagłębiem Lubin i jak najszybciej to możliwe, wrócić na zwycięską ścieżkę. Zadanie nie lada, gdyż czeka ich starcie z rozpędzoną drużyną z Częstochowy. Podopieczni Marka Papszuna, nie przyjadą jako typowi chłopcy do bicia, by odfajkować mecz i na tarczy wrócić do siebie. To nie jest pierwsze lepsze spotkanie, gdyż zwycięzca tego starcia, obejmie rządy na szczycie tabeli, przynajmniej do następnej kolejki, także jest o co grać i o co walczyć. Za drużyną Marcina Brosza przemawiają dwie rzeczy. Pierwszą z nich jest fakt, że grają u siebie, a ciężko gościom wywieźć ze stadionu Ernesta Pohla jakiekolwiek punkty. Drugą istotną rzeczą, którą warto przytoczyć jest fakt, iż Raków nie wygrał nigdy w Zabrzu, ba w oficjalnym spotkaniu nawet nie zdobył choćby punktu!
Drużyna Rakowa prowadzona przez Marka Papszuna zapewne tanio skóry nie sprzeda. Udowodniła to i w tym i w zeszłym sezonie. Wbrew wszystkim, bezproblemowo utrzymali się w Ekstraklasie, a ten rozpoczęli z wysokiego C. Kto wie, gdyby nie czerwona kartka, w meczu z Legią, może byśmy mieli do czynienia z niepokonaną drużyną? Jedno wiemy, tej drużynie ambicji i serca do gry odmówić nie można. Goście nie będą mogli skorzystać z Marcina Cebuli, za to gospodarze z Michała Koja. Miejmy nadzieję, że czeka nas pasjonujące sobotnie popołudnie, a na boisku ujrzymy dwie drużyny, które zrobią wszystko by zdobyć 3 punkty i miano lidera PKO Ekstraklasy.