Stal Mielec przegrała na własnym stadionie aż 0:6 z Wisłą Kraków w drugim niedzielnym spotkaniu 7. kolejki PKO Ekstraklasy. Gole dla gości strzelali: 2 x Yeboah, Chuca, Forbes, Frydrych i Plewka.
Nic nie wskazywało na to, że to spotkanie zakończy się tak jednostronnym wynikiem. Podopieczni Artura Skowronka przyjechali do Mielca bardzo osłabieni kadrowo, natomiast Stal oprócz Mateusza Maka grała w tym meczu w najmocniejszym składzie. Kibice „Białej Gwiazdy” mieli jakieś powody do optymizmu po dobrym meczu z Górnikiem Zabrze, ale na pewno mało kto spodziewał się tak świetnej gry Wisły z tak dużą ilością absencji w tym meczu. Wisła stwarzała sobie dużo sytuacji podbramkowych, była skuteczna, zdominowała środek pola, na skrzydle szalał Yeboah, a nowy napastnik Brown Forbes przypominał Zdenka Ondraska z najlepszego czasu w Wiśle. W obronie świetny mecz rozegrał Michał Frydrych, który wydaje się, ze może być jednym z najlepszych stoperów w lidze. Basha, który jak dotąd w tym sezonie był pod formą rozegrał najlepszy mecz w tym sezonie. Do przerwy Wisła prowadziła 3:0 stwarzając sobie sporo okazji do zdobycia bramki, natomiast w 10 minut drugiej połowy dołożyła kolejne trzy trafienia. Jeśli chodzi o Stal to gra w obronie była tragiczna w tym spotkaniu w ich wykonania. 6 bramek straconych nie wynikało z tego, że Wisła oddała 6 strzałów na bramkę i wszystkie wpadły, lecz z tego, że obrona Stali pozostawiała tyle miejsca, że goście mogli sobie stworzyć bardzo dobrą ilość dogodnych sytuacji podbramkowych. W ofensywie szczególnie w drugiej połowie były jakieś przebłyski, ale brakowało tak jak i dotąd w tym sezonie skuteczności, tym co może pocieszać Stal jest fakt, że lepiej przegrać jeden mecz 0:6, niż sześć po 0:1. W 8. kolejce PKO Ekstraklasy Stal zagra na wyjeździe z Rakowem, natomiast Wisła zagra u siebie z Podbeskidziem.