Pojedynek Jagiellonii ze Stalą Mielec dla jednych będzie kolejną odsłoną przeglądu kadr przed nowym sezonem, a dla drugich szansą na wydostanie się ze strefy spadkowej. Na ławce trenerskiej dojdzie do konfrontacji legend. Rafał Grzyb swoją legendę jeszcze buduje, Włodzimierz Gąsior zaś swoim powrotem na ławkę Stali zamierza ją odkurzyć.
Drużyna Rafała Grzyba może sobie pluć w brodę. Białostoczanie do 79. minuty w Płocku wygrywali 2:0, jednak tuż przed końcowym gwizdkiem dali sobie odebrać dwa punkty. Szansa na przywrócenie dobrych nastrojów ogromna, wszak przyjeżdża ostatnia drużyna tabeli. Gospodarze powinni jednak mieć się na baczności. Dlaczego? Od przeszło 10 lat nie zdarzył im się sezon, w którym by nie przegrali na własnym stadionie z którymś z beniaminków. Jeśli dzisiaj mielczanie nie wywiozą kompletu punktów, swoista klątwa straci rację bytu. O tą, jakby nie patrzeć, istotną sprawę, Jagiellonia powalczy bez Nasticia, Olszewskiego, Runje i Cernycha. Nawet takie braki w defensywie nie powinny stanowić usprawiedliwienia w przypadku porażki.
O ile drużyna z Podlasia może pluć w brodę ze względu na pechową utratę korzystnego wyniku, to Stal po ostatnim meczu ma jeszcze więcej powodów do frustracji. Samą porażkę 0:2 z Zagłębiem Lubin można jeszcze przeboleć, jednak trudniej przejść do porządku dziennego z tym, jeśli spojrzeć na jej okoliczności. „Miedziowi” nie pokazali wielkiego futbolu, jednak skuteczność i cwaniactwo piłkarzy z Dolnego Śląska, sprawiła że zdołała wbić dwie bramki. Jednak czyste konto lubinianie zawdzięczają wyłącznie niefrasobliwości w ofensywie swoich przeciwników. Kuriozalne pudła Matrasa i Zjawińskiego w większości serii gier aspirowałyby do miana pudła kolejki, a to wszystko wydarzyło się w jednym spotkaniu. Mielczanie oddali przeszło 26 strzałów na bramkę Hładuna. Problem w tym, że tylko trzy uderzenia były celne. Jeśli drużyna Włodzimierza Gąsiora poprawi skuteczność, szansa na dobry wynik znacząco wzrasta. Jedno z czterech dotychczasowych zwycięstw Stal odniosła właśnie z Jagiellonią.
Na wstępie zostało wspomniane, że dzisiejszy mecz będzie pojedynkiem legend klubowych. Co ciekawe, Rafał Grzyb zdobył to, co nie ma w swojej gablocie Włodzimierz Gąsior i na odwrót. Grzyb zdobył z Jagiellonią Puchar i Superpuchar Polski, a Gąsior dwukrotnie z mielczanami zostawał Mistrzem kraju. Oczywiście te osiągnięcia dotyczą ich karier piłkarskich. Jeśli chodzi o staż trenerski, to dla Grzyba jest to już 2. kadencja w klubie z Podlasia. Mimo powyższego, daleko mu do stażu Włodzimierza Gąsiora w Stali Mielec. 72-letni szkoleniowiec prowadzi zespół z Podkarpacia już po raz ósmy. Kiedy po raz pierwszy obejmował dwukrotnego Mistrza Polski, Rafał Grzyb miał zaledwie rok. Nie da się ukryć, że mamy do czynienia ze starciem dwóch, zupełnie odległych od siebie pokoleń.
Spotkanie będzie sędziować Szymon Marciniak. Transmisja w CANAL+ Sport 2.