W pierwszej połowie na boisku w Gdańsku nie działo się zbyt wiele, obie drużyny grały bardzo taktycznie i w środku pola. Obserwowaliśmy tylko jedną groźną akcję w 33. minucie, gdy Luquinhas po dobrej akcji Juranovicia rozgrzał uderzył na bramkę Kuciaka.
W drugiej połowie obie drużyny miały znacznie ciężej, ponieważ spadł…śnieg! Kilkukrotnie trzeba było wymieniać piłkę, a piłkarze mieli problem by utrzymać się na boisku. Dopiero Paixao, który po indywidualnej akcji trafił w słupek bramki strzeżonej przez Boruca rozgrzał nieco kibiców przed ekranami.
Jednak w 71. minucie padło rozstrzygnięcie, gdy Maloca sfaulował Luquinhasa w polu karnym. Przyszły król strzelców Pekhart pewnym strzałem z jedenastu metrów zdobył prowadzenie dla gości i swoją 22. bramkę w sezonie. Lechiści do końca odrobić straty, Zwoliński ofiarną grę przypłacił uderzeniem żebrami w słupek. W samej końcówce spotkania niespodziewanie w idealnej sytuacji pod bramką Legii znalazł się Fila, ale minimalnie chybił.
Dzięki tej wygranej Legia jest już o krok od mistrzostwa Polski. Lechia jest siódma, ale wciąż liczy się w walce o puchary, tracąc do czwartego miejsca ledwie jeden punkt.