Śląsk Wrocław w drugim meczu pokonał estońskie Paide 2:0 i tym samym przypieczętował prowadzenie z pierwszego spotkania. Następnym rywalem będzie Ararat.
Tym razem nie było miejsca na błędy, choć mogło się zdarzyć, że kibicom zadrżały serca. Jednak wszystko przebiegło zgodnie z planem i to gospodarze dominowali od samego początku. Może nie było za wiele klarownych sytuacji, ale podopieczni Jacka Magiery zagrali mądrze. W pierwszej połowie starali się kontrolować grę wiedząc o kontratakach Estończyków. Choć długo mur nadbałtycki pozostawał nieskruszony to w 41 minucie świetne zachowanie w polu karnym Erica Exposito wykorzystał Patryk Janasik i zdobył pierwszą bramkę. Gol do szatni pozwolił zmienić strategię na drugą odsłonę i tak po przerwie Śląsk częściej oddawał piłkę i dawał możliwość męczenia się z piłką przeciwnikowi. Nie zapomniano jednak o bramkach i tak w 66 minucie obrońcę uprzedził Victor Garcia i wykorzystując podanie Waldemara Soboty podwyższył prowadzenie do 2:0. W końcowych minutach Paide próbowało dokonać zrywu, ale nic z tego nie wyszło. Częściej popełniali błędy pod presją czasu i widząc wychodzących do pressingu zawodników gospodarzy.
Takie rozstrzygnięcie napawa optymizmem przed następną rundą i nowym sezonem. Cieszy też występ Garcii, który gra na lewym wahadle, bo widać w jego zachowaniach wiele jakości. Śląsk ewidentnie urósł w siłę i pozostaje czekać czy to co jest teraz wystarczy na coś większego, czy jeszcze trzeba dokonać konkretnych wzmocnień. Na pewno Piasecki musi wykorzystywać takie sytuacje jak miał dzisiaj jeżeli chce walczyć o wyjściowy skład. Póki co jednak można z optymizmem patrzeć na kolejne spotkania.