Dziś o godzinie 20:00 Śląsk Wrocław podejmie u siebie izraelski zespół Hapoel Beer Szewa w trzeciej rundzie eliminacji Conference League. Polski zespół znalazł się w tej fazie eliminacji po wyeliminowaniu Paide i Araratu Erewan, natomiast Hapoel po pokonaniu w drugiej rundzie eliminacji bułgarskiego Arda Kyrdżali.
Hapoel Beer Sheva ma wiele większe doświadczenie w europejskich pucharach niż podopieczni Jacka Magiery. Jest to zespół, który w tamtym sezonie awansował do fazy grupowej Ligi Europy. Rywalizował w niej z Bayerem Leverkusen, Slavią Praga i OGC Nice. Izraelski zespół zajął 3 miejsce w grupie. Największy sukces Hapoelu Beer Szewa w europejskich pucharach to awans w sezonie 2016/2017 do 1/16 finału Ligi Europy, w której Hapoel uległ w dwumeczu Besiktasowi Stambuł. W sezonie 2017/2018 zespół z Izraela był bliski awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów, ale w ostatniej rundzie eliminacji od Hapoelu nieznacznie lepszy okazał się słoweński Maribor. U siebie Hapoel wygrał 2:1, ale na wyjeździe lepszy okazał się Maribor zwyciężając 1:0. Obowiązywała wtedy zasada goli strzelonych na wyjeździe, więc z awansu cieszył się słoweński zespół. Jak musi zagrać Śląsk żeby mieć szansę na awans? Na pewno lepiej w obronie, ponieważ na początku sezonu podopieczni Jacka Magiery tracą sporo bramek, natomiast też dużo strzelają, w bardzo dobrej formie znajduje się słowacki pomocnik Robert Pich, który na początku sezonu znajduje się w świetnej dyspozycji strzeleckiej. Mimo tego, że Hapoel ma większe doświadczenie w europejskich pucharach i w ostatnich latach notował w nich dobre wyniki to ten zespół jest w przebudowie i jeśli Śląsk potwierdzi dobrą formę strzelecką z początku sezonu i trochę szczelniejsza będzie defensywa to ma szansę sprawić może nie sensacje ale niespodziankę i awansować do ostatniej rundy eliminacji Conference League gdzie rywalem byłby przegrany z pojedynku pomiędzy Rapidem Wiedeń a Anarthosisem, a są to zespoły na pewno w zasięgu Śląska Wrocław. Sędzią spotkania będzie Czech Pavel Orel.