e6c41944-e34d-4688-ba5d-e1bd1b21ae43

Dlaczego Stal Mielec jest głównym kandydatem do spadku ?

Gdy klub, który jest na krawędzi spadku do niższej ligi, rzutem na taśmę utrzymuję się w najwyższej klasie rozgrywkowej, w następnym sezonie robi wszystko, aby nie doprowadzić ponownie do tak tragicznej sytuacji. Stal Mielec idealnie wpisuję się w tą regułę jednak nie widać u nich żadnego znaczącego progresu na tle poprzedniego sezonu. To, co widzimy w tym klubie, można nawet nazwać zdecydowanym regresem. 

Sytuacja kadrowa

Po bardzo średnim sezonie 20/21 Stal Mielec opuściło wielu znaczących graczy. Jako pierwszy nasuwa się na myśli Petteri Forsell, który owszem miał w Stali sporo gorszych momentów, ale jeżeli chodzi o jakość piłkarską, był jednym z najlepszych zawodników w całym zespole. Andreja Prokić – doświadczony serbski napastnik także pożegnał się z klubem i został zawodnikiem 2 ligowej Stali Rzeszów. Odszedł także mniej jakościowy, często nieskuteczny, ale wciąż stosunkowo perspektywiczny Łukasz Zjawiński. Poza tymi trzema zawodnikami klub z Mielec opuściło wielu piłkarzy poszerzających kadrę takich jak między innymi: Martin Sus, Szymon Stasik, Robert Dadok, Damian Pawłowski, czy Wojciech Lisowski.

Jak sami widzicie, władze Stali urządziły sobie prawdziwe wietrzenie magazynów. Problem polega na tym, że po tych wszystkich odejściach niewiele już w nim zostało. Nie chodzi mi tu o szerokość kadry, bo pomimo tego, że na niektórych pozycjach są widoczne lekkie braki, uważam, że Stal powinna sobie w miarę możliwości poradzić. To na, co należy spojrzeć to jakość piłkarzy, którzy zostali. Dwójka napastników, która ma walczyć o miejsce w pierwszym składzie, Aleksander Kolev i Maciej Jankowski, strzeliła łącznie 4 bramki w poprzednim ligowym sezonie. Osobiście ciężko mi uwierzyć, że któryś z nich nagle się odblokuje i będzie w stanie zapewnić Stali ponad 10 bramek w ekstraklasie. Linia obrony, poza Jonathanem De Amo, który pod koniec sezonu odpalił i to między innymi dzięki niemu Stal utrzymała się w lidze, także nie wygląda zbyt solidnie. W tym sezonie z ligi spadają aż 3 zespoły, poprzeczka została podniesiona o wiele wyżej, a Stal nie wygląda jakby była na to gotowa.

Transfery

Tak, jak wcześniej wspominałem, Stal pozbyła się sporej ilości piłkarzy. Co ciekawe, większość transferów to transakcje bezgotówkowe spowodowane brakiem przedłużenia umowy. Wyjątkiem jest Martin Sus, który wrócił do Czech, a dokładniej do FK Pribram. Stal nie zarobiła zbyt wiele na odejściach z klubu, co najwyżej mogła skreślić kilka nazwisk z listy płac. Mimo wszystko kibice oczekiwali solidnych wzmocnień, które pozwolą utrzymać się w ekstraklasie. Niestety, ale ruchy, które wykonała Stal ciężko nazwać „solidnymi”.

Do klubu wypożyczony z Podbeskidzia został Maksymilian Sitek. 20-latek ma pełnić rolę wymaganego młodzieżowca i muszę przyznać, że na pierwszy rzut oka nie jest to najgorsze wzmocnienie z tym że z tego co można wywnioskować po 3 pierwszych kolejkach, trener Stali widzi go na pozycji wahadłowego. Nie bardzo trafia do mnie ten pomysł. Sitek to typowy skrzydłowy i już podczas kilku pierwszych spotkań widać było, że zbyt często wybiega do przodu, przez co powstają spore luki w formacji obronnej. Nie spełnia zbyt dobrze przydzielonych mu zadań defensywnych i mam wrażenie, że przez jego głębokie ustawienie ograniczany jest jego potencjał ofensywny.

Marcin Budziński to piłkarz niesamowicie doświadczony w ekstraklasie. 219 spotkań, 24 bramki i 26 asyst robi spore wrażenie jak na standardy Stali. Zawodnik ten jednak po powrocie do ekstraklasy z australijskiego Melbourne City zaliczył ogromny zjazd. Gdy wrócił, nie mógł na nowo odnaleźć się w Cracovii, po transferze do Arki także nie błyszczał, w Radomiaku zagrał jedynie 42 minuty, aż w końcu wrócił do Krakowa pomóc rezerwą swojego byłego klubu. Stal to dla niego kolejna szansa do udowodnienia swojej wartości trzeba jednak pamiętać, że ma już 31 lat i bliżej mu do końca niż początku kariery, a to, czy będzie w stanie dać sporą jakość nowemu pracodawcy stoi pod ogromnym znakiem zapytania.

Tak właściwie to tyle z poważnych transferów Stali. Oczywiście, mógłbym się rozwodzić na temat tego, że Wiktor Kłos miał ciekawe statystki w Stali Rzeszów (2 gole, 9 asyst), że to samo tyczy się Eryka Galara (z tym że on robił to szczebel niżej), że Wyjadłowski to spory talent, który ma jakieś doświadczenie na poziomie 1 ligi, ale taka prawda, że są to zawodnicy bardzo młodzi, którzy w sporej większości ekstraklasowych klubów graliby w rezerwach. Piłkarzy tych traktuję jako alternatywę dla Sitka na ,,pozycji młodzieżowca” w razie jego absencji. Są to gracze zbyt młodzi i zbyt mało doświadczeni na poziomie ekstraklasy, aby traktować ich jako wzmocnienia, które mają zapewnić Stali utrzymanie.

Roszady trenerskie

Poza sporymi zawirowaniami jeżeli chodzi o piłkarzy, ogromne zmiany nastąpiły także w sztabie szkoleniowym. Po niecałych 4 miesiącach klub opuścił Włodzimierz Gąsior. Powodem odejścia tego doświadczonego trenera ze Stali mają być sprawy prywatne. Pojawiło się sporo spekulacji, że trener Gąsior nie chciał podpisywać się pod tak niestabilnym projektem, że nie czuł się na siłach, do prowadzenia jednego z głównych faworytów do spadku, ale osobiście ciężko mi w to uwierzyć. Włodzimierz Gąsior to człowiek niesamowicie przywiązany do tego klubu, jak i do miasta. Został wyciągnięty z 2 ligi z powrotem na poziom ekstraklasy, ponieważ zarząd wierzył, że jego doświadczenie da Stali utrzymanie. Tym razem się nie pomylili, Stal utrzymała się w lidze i wydawało się, że trener jest w pełni dogadany z zarządem, co do kontynuowania współpracy. Decyzja trenera Gąsiora o zrezygnowaniu była bardzo nagła i nie sądzę, że chodziło tu o brak dalszej wiary w ten projekt, a powód jego rezygnacji w pełni pokrywa się z rzeczywistością.

Nowym trenerem Stali został były szkoleniowiec Stomilu Olsztyn – Adam Majewski. Nie jest to nazwisko, które budzi podziw, ale klub z Mielec musiał się w tym przypadku chwytać brzytwy. Większość nieco porządniejszych trenerów nie chciałoby się dobrowolnie wpakować w organizacyjne szambo, jakie aktualnie panuje w Stali. Trener Majewski wraz z Leszkiem Ojrzyńskim i Dariuszem Skrzypczakiem jest 3 trenerem, którego aktualnie utrzymuje Stal. Nic dziwnego skoro zmieniają szkoleniowców, jak rękawiczki. Sam Adam Majewski nigdy nie trenował klubu na poziomie ekstraklasy. Ma na koncie 34 spotkania poprowadzone w Stomilu Olsztyn, z którego został zwolniony za słabe wyniki. Był on średniakiem nawet na poziomie 1 ligi. O ile sprowadzenie Gąsiora z 2 ligi miało ręce i nogi z powodu jego doświadczenia w roli szkoleniowca Stali, tak wybór Adama Majewskiego jest najprawdopodobniej spowodowany brakiem zainteresowanie ze strony lepszych kandydatów.  Nie znaczy to oczywiście, że na samym starcie skreślam Adama Majewskiego, ale jego sylwetka na papierze nie wygląda na kogoś, kto dzięki swojemu niesamowitemu kunsztowi zdoła utrzymać w tym sezonie Stal.

Podsumowanie

Ekstraklasa to skrajnie nieprzewidywalna liga i typowanie murowanego kandydata do spadku już po 3 kolejkach zwyczajnie nie ma większego sensu. Analizując jednak wszystkie za i przeciw na papierze dość klarownie wychodzi jeden wniosek – głównym faworytem do spadku jest Stal. Oczywiście na przestrzeni sezonu sytuacja może się diametralnie zmienić, ale potrzeba będzie do tego ogromnych pokładów pożądanego przez władze Stali szczęścia.