Zrobili to! Raków Częstochowa eliminuję murowanego faworyta do awansu i melduję się w play-offach do Ligi Konferencji. Mecz obfitował w wiele emocji i to mimo tego, że po 90 minutach utrzymywał się wynik 0-0.
Pierwsza połowa niestety została całkowicie zdominowana przez Rubin Kazań. Całe show skradł 20- letni skrzydłowy gospodarzy – Khvicha Kvaratskhelia. Gruzin w bardzo krótkich odstępach czasu stwarzał ogromne zagrożenie na lewym skrzydle. W pierwszym spotkaniu został schowany do kieszeni przez Frana Tudora, ale dzisiaj Chorwat, jak i inni piłkarze Rakowa nie mogli sobie z nim poradzić. Momentami ośmieszał ich, jak juniorów zwykłym balansem ciała. Gdyby był bardziej skuteczny mógłby zakończyć europejskie marzenia Rakowa. Poza nim dobre wrażenie zrobił In-Beom Hwang, który odpowiadał za rozgrywanie piłki na skrzydła i nie tylko. Gra Rubina wyglądała o wiele lepiej niż w Bielsko-białej. Raków za to wyglądał w ofensywie tak samo źle, jak w meczu u siebie. Próbowali przebijać się skrzydłami, ale średnio im to wychodziło. Wahadłowi i skrzydłowi nie byli w stanie stworzyć dobrej sytuacji bramkowej Musiolikowi, a napastnik nie był w stanie samodzielnie wywalczyć sobie dobrej pozycji do strzału. Wszystkie znaki na niebie wskazywały na to, że Rubin w końcu da radę strzelić, a Raków podzieli los Śląska i Pogoni, jednak z minuty na minuty Rosjanie zaczęli dawać coraz więcej miejsca na skrzydle ekipie Marka Papuszuna.
Po przerwie Raków wyglądał o niebo lepiej. Rubin był słabszy kondycyjnie, więc postanowił cofnąć formację, ale luki które pozostawiali w bocznych częściach boiska, nadal były obecne. Raków postanowił to bezzwłocznie wykorzystać. Świetne zwody zagrał Marcin Cebula oraz Patryk Kun. Jak wszyscy dobrze wiemy zarówno jeden, jak i drugi charakteryzują się niesamowitą dynamiką. Podmęczeni boczni obrońcy Rubina nie byli w stanie wygrywać z nimi w pojedynkach biegowych, co pozwalało im na posyłanie sporej ilości piłek na pole karne rywala. W 52 minucie Marcin Cebula przeprowadził właśnie tego typu akcję. Świetnie znalazł się na skrzydle i posłał niezwykle celną piłkę po ziemi do Iviego Lopeza. Hiszpan musiał tylko wykończyć akcje celnym strzałem z 5 metrów. Niestety, ale fatalnie chybił w tej sytuacji i na tablicy dalej widniał wynik 0-0. Raków dalej dominował Rubin, ale brakowało konkretów. Owszem Kvaratskhelia dalej był w stanie przysporzyć sporych kłopotów Rakowowi po przez jego indywidualne zrywy, ale robił to o wiele rzadziej niż w 1 połowie. Pod koniec spotkania gospodarze postanowili przycisnąć Raków za pomocą sił, które oszczędzali przez większość spotkania. Drużyna Marka Papszuna miała spory problem, aby odepchnąć fale ataków rywala. Raków zaczął panikować. Piłkarze popełniali błędy w wyprowadzeniu piłki, faulowali w nierozważny sposób i właśnie po jednym z takich przewinień Rubin miał świetną okazję do objęcia prowadzenia. W 83 minucie Sead Haksabanović dostał bardzo dobrą piłkę na głowę, przymierzył, strzelił, ale na całe szczęście futbolówka wylądowała na słupku bramki Kovacevicia. Ostatecznie meczu nie udało się rozstrzygnąć w regulaminowych 90 minutach i potrzebna była dogrywka.
Pierwsza połowa dogrywki była dość wyrównana z lekką przewagą ekipy z Polski. Spore kontrowersje przyniosła sytuacja z 103 minuty gdy Vladislavs Gutkovskis został trafiony wślizgiem centralnie w nogę, a sędzia nie podyktował karnego. Bardzo możliwe, że gdyby dostępny w tym spotkaniu obecny był system VAR, jedenastka nie zostałaby podyktowana. W 105 minucie Niewulis dostał świetne podanie z wolnego, mądrym ruchem stworzył sobie przestrzeń do strzału i niestety nie był w stanie uderzyć piłki. Druga połowa rozpoczęła się z przytupem, ponieważ Ilya Samoshnikov otrzymał 2 żółty kartonik, w efekcie czego wyleciał z boiska. Raków miał nie powtarzalną szansę. Mieli przewagę jednego gracza i 15 minut, aby ją jak najlepiej wykorzystać. W 111 minucie Papanikolau uruchamia na skrzydle wprowadzonego z ławki Wiktora Długosza, a ten idealnie dośrodkowuje wprost na głowę Gutkovskisa. Długosz po raz kolejny pokazuje, że jest prawdziwym Jokerem w talii Marka Papszuna. Po świetnym wejściu z Piastem teraz w dużej mierze dzięki niemu Raków może cieszyć się z awansu do następnej rundy. Dzięki jego świetnej dyspozycji nikt już aż tak bardzo nie żałuję długiej absencji Bena Leadremana. Gdy do końca została jedna minuta zawodnik Rubina niecelnie uderzył na bramkę, ale sędzia użył gwizdka. Dominik Wydra popełnił wątpliwej zasadności faul i Sędzia Bognar pokazał na wapno. Sytuacja była dość dyskusyjna, jeden sędzia podyktowałby karnego, drugi raczej by się wstrzymał jednak po raz kolejny zabrakło VAR-u, który pozwoliłby upewnić się węgierskiemu arbitrowi. Ostatnia akcja meczu Rubin przygotowany na karne zmienił nawet bramkarza na bardziej odpowiedniego do bronienia jedenastek. Sead Hasebanović stanął naprzeciwko Vladana Kovacevicia. Podchodzi do piłki i… Bośniak z łatwością wyczuwa jego intencje, broniąc jedenastkę. Raków w 4 rundzie eliminacji, Kovacević bohaterem Częstochowy.
Raków będzie miał teraz twardy orzech do zgryzienia. W ostatniej rundzie eliminacji czeka na nich belgijski KAA Gent, który regularnie gra w europejskich pucharach. Myślę jednak, że wyeliminowanie tego zespołu nie jest rzeczą niemożliwą. Raków pokazał w tym dwumeczu, że potrafi wygrywać z faworytami.