Zaczęło się źle, ale koniec końców Pogoń Szczecin pokonuje Stal Mielec 4:1 (0:1) w spotkaniu 5. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Bramki dla Portowców zdobywali Kamil Drygas ( 2 x rzut karny), Triantafyllopoulos oraz Getinger (samobój). Jedynego gola dla gości strzelił Grzegorz Tomasiewicz.
Już przed meczem cały Szczecin rozgrzał się do granic czerwoności na wieść o zakontraktowaniu Kamila Grosickiego. Grosik wraca do portowego klubu po kilkunastu latach i od razu związał się dwuletnią umową z opcją przedłużenia.
Przechodząc do samego spotkania to z każdą kolejną minutą dało się zauważyć rosnącą przewagę gospodarzy. O ile w pierwszej połowie ofiarność w obronie i stojący na posterunku Rafał Strączek sprawili, że Stal nie straciła gola, to w drugiej odsłonie wszystko rozsypało się jak domek z kart. Strzelona pierwsza bramka przez Tomasiewicza sprawiła, że goście zamiast złapać wiatr w żagle, to jeszcze bardziej się cofnęli i w finalnym rozrachunku miało to opłakane skutki.
Zaczęło się wszystko na początku drugiej połowy. Kosta Runjaic widząc bezradność swoich podopiecznych w ataku, postanowił w przerwie dokonać korekt taktycznych. W efekcie od razu po przerwie na boisku zobaczyliśmy Jeana Carlosa i Rafała Kurzawa. Po strzale Bartkowskiego piłka trafiła w rękę Jankowskiego, a sędzia główny bez wahania wskazał na jednostkę. Karnego na bramkę zamienił Kamil Drygasz który chwilę potem miał udział w dwóch kolejnych akcjach bramkowych. W 56 minucie po jego uderzeniu piłkę do siatki niefortunnie skierował Getinger, a kwadrans po tej akcji ustrzelił dublet, zamieniając kolejnego karnego (tym razem po ręce De Amo) na gola. W końcówce wynik po zamieszaniu w polu karnym ustalił Triantafyllopoulos i po końcowym gwizdku Pogoń mogła cieszyć się ze zwycięstwa. Była to tym samym ich trzecia domowa wygrana w tym sezonie. W kolejnym meczu Portowców czeka wyjazd do aktualnego lidera z Poznania, a Stal u siebie podejmie Górnik Łęczna.