statystykiwarjag

Niewykorzystana przewaga

W Grodzisku Wielkopolskim podział punktów. Jeśli wskazać stronę, która może być zadowolona z tego stanu rzeczy to bez wątpienia gospodarze. Białostoczanie nie byli zbyt skuteczni w ofensywie, a straconej bramki można było, a wręcz powinno się uniknąć. Oba zespoły coraz bardziej formują się na ligowej mieliźnie, czyli w środku tabeli.

Przed tym spotkaniem obóz gospodarzy deklarował poprawę w aspekcie stałych fragmentów gry w fazie obronnej. Nie oznacza to jednak, że Warta miała nie tworzyć zagrożenia pod bramką rywala w taki właśnie w sposób. Już w 8. minucie Łukasz Trałka był bardzo blisko strzelenia bramki po rzucie rożnym wykonywanym przez Milana Corynna. Pavels Steinbors w tej sytuacji pokazał dlaczego to on stoi w bramce kosztem Xaviera Dziekońskiego. Odpowiedź Jagiellonii była szybka i konkretna. Strzał Błażeja Augustyna zza pola karnego wylądował na poprzeczce. Golkiper Warty mógł się wykazać w 21. minucie, kiedy to obronił płaski strzał zza „szesnastki” Struskiego. Nie była to najciekawsza połowa w historii Ekstraklasy, ale mogło być gorzej.

Worek z bramkami rozwiązał się tuż po wznowieniu gry. Fatalny błąd popełnił Bojan Nastić, który tak nieudolnie próbował podać do Steinborsa, że wyłożył futbolówkę Kuzimskiemu, który wykorzystał zamieszanie i po minięciu bramkarza przeciwnika wpakował piłkę do siatki. Ewidentna nonszalancja Serba zakończyła się kuriozalną stratą bramki z perspektywy białostoczan. Dla „Zielonych” był to piękny prezent. Radość miejscowych nie trwała długo. Już po dwóch minutach „żółto-czerwoni” wyrównali stan rywalizacji. Piękna wrzutka Puerto wylądowała na głowie Cernycha, który przelobował Mateusza Lisa. Akcja była na tyle składna i efektowna, że trener Ireneusz Mamrot mógł czuć satysfakcję. „Fiedzi” obszar Wielkopolski służy, bo ostatniego gola Litwin strzelił w Poznaniu pod koniec marca. Chwilę później „Jaga” mogła, a wręcz powinna prowadzić, ale Imaz nie wykorzystał świetnego podania Struskiego i skierował piłkę wysoko nad bramką.

Nie był to mecz, który oglądało się z przyjemnością, jednak widać było przewagę po stronie gości. Po raz kolejny drużyna Ireneusza Mamrota tego nie wykorzystała, co może mocno niepokoić. Najbliższym rywalem „Jagi” będzie Stal Mielec i brak trzech punktów z tym rywalem będzie wyraźnym sygnałem, że drużyna nie zmierza w dobrym kierunku. Warta po przerwie reprezentacyjnej podejmie ponownie w Grodzisku Wielkopolskim Bruk-Bet Termalikę.