Za nami trzynaste derby Poznania śmiało mogące rywalizować o miano najbardziej przyjaznych derbów w Polsce. Między sympatykami nie ma żadnych animozji, potrafią się między sobą dogadać i zjednoczyć. Kibice obu zespołów spotkali się w dniu meczu już w południe na Starym Rynku, by podziwiać tradycyjne koziołki na wieży ratuszowej ubrane w szaliki Lecha i Warty. Potem z Rynku ta atmosfera przeniosła się na trybuny gdzie kibice poznańscy siedzieli obok siebie ramię w ramię. W spotkaniu o prymat w mieście lepszy okazał się faworyzowany przed spotkaniem Lech Poznań.
W pierwszej połowie główną rolę odegrała taktyka. Lech oczywiście był stroną przeważającą, ale Warta dzięki mądrze ustawionej obronie nie pozwalała gospodarzom na zbyt wiele. Mało tego – w 16 minucie goście śmiało mogli wyjść na prowadzenie. Z kilku metrów na bramkę uderzał Papeau, a po chwili z piątego metra przed linią bramkową dobijał jeszcze Zrelak. Znakomicie w tej sytuacji spisał się jednak Bednarek, który obronił oba strzały. W drugą połowę lepiej weszli goście, a strzał Szymona Czyża obronił Bednarek. Jednak po chwili to gospodarze mogli cieszyć się z prowadzenia. Doskonałe podanie w pole karne Joela Pereiry na gola zamienia Antonio Milić. Lech nie osiadł na laurach i 11 minut później przeprowadził akcję która ustaliła wynik meczu. Bardzo dobrze wykonany rzut rożny przez Kwekweskiriego ładnym strzałem głową w okienko finalizuje Ishak. Do końca meczu Warta starała się zdobyć kontaktowego gola, ale to gospodarze mieli bardziej klarowne sytuacje. W 67 minucie strzał Amarala o centymetry minął słupek bramki strzeżonej przez Adriana Lisa, a w 87 Sobiech podał do Marchwińskiego, a ten trafił w poprzeczkę.
W dzisiejszym spotkaniu trzy punkty zgarnął zespół lepszy piłkarsko. Technika użytkowa piłkarzy Lecha oraz lepsza organizacja gry wygrała w zestawieniu z wolą walki i większą liczbą przebiegniętych kilometrów piłkarzy gości. Zespół Macieja Skorży notuje na swoim koncie kolejne 3 punkty i pewnie przewodzi w ligowej tabeli.