Wspaniałą serię 10 meczów bez porażki na swoim boisku podtrzymali dzisiaj piłkarze Wisły Płock.
Wyjątkowej urody, decydujący o wyniku gol padł już w 4 minucie spotkania. Schemat rozegrania stałego fragmentu gry Tomasik symuluje wrzutkę w pole karne po czym zagrywa do będącego 25 metrów od bramki, Rasaka. Ten nie zastanawiając się długo uderza w prawe okno rozpaczliwie interweniującego Kuciaka, piłka wpada w siatkę gości niczym pocisk. Pięknej urody gol – tak w przerwie meczu komentuje swój strzał sam strzelec. Na tym jednak emocje się nie kończą. Mecz jest żywy, zawodnicy obu zespołów grają intensywnie, ofensywnie i z polotem. W pierwszej odsłonie swoje okazje mają Rzeźniczak, Wolski, Zwoliński, Rasak. W drugiej połowie dwie bardzo dobre okazje marnuje Jorginho. Najpierw jego strzał jest zblokowany, potem broni Kuciak. Lechia jednak nie jest dłużna. Niecelnie główkuje Flavio, za chwilę Maloca umieszcza piłkę w siatce, lecz gol nie zostaje uznany gdyż zawodnik jest na spalonym. Potem jesteśmy świadkami rwanej gry. Jeden i drugi zespół nie może złapać rytmu i utrzymać się przy piłce. Mnożą się faule, piłkarze gospodarzy grają na czas co bardzo irytuje gości. Sędzia Bartosz Frankowski dolicza aż 5 minut do regulaminowego czasu gry jednak to nie zmienia wyniku. Ogromna radość gospodarzy. Trener Bartoszek na gorąco po meczu mówi o kolejnej skutecznej obronie twierdzy Płock. Natomiast Tomasz Kaczmarek stwierdza, że rundę uważa za udaną jednak obraz zaciemniają ostatnie porażki jego zespołu. Nasza kadra jest za duża, potrzeba trochę przewietrzyć szatnię, mamy widoczne problemy na skrzydłach i jeżeli nadarzy się okazja na rynku dokonamy wzmocnień – dodaje.
Wisła po dzisiejszym zwycięstwie zbliża się konkretnie do podium Ekstraklasy. Jeżeli płocczanie podtrzymają swoją niesamowitą passę w meczach u siebie, i dołożą kilkanaście punktów na wyjazdach ten sezon może się dla nich okazać tak piękny, jak dzisiejsza bramka Damiana Rasaka.