Mecz inaugurujący piłkarskie zmagania w 2022 roku był debiutem w swoich klubach zarówno dla Radoslava Latala, jak i Piotra Nowaka. Zwycięsko z tej walki wyszedł czeski szkoleniowiec, jednak wygrana była dosyć szczęśliwa, a styl pozostawiał wiele do życzenia. Obu trenerów czeka mnóstwo pracy w swoich drużynach.
Pierwszą klarowną okazję miała drużyna gospodarzy. Błąd w rozegraniu Pazdana wykorzystał Stefanik, co pozwoliło mu zabrać piłkę i dośrodkować na głowę Boneckiego. Ten zaś trafił w słupek bramki strzeżonej przez nowy nabytek ekipy gości Zlatana Alomerovicia. „Jaga” również miała sytuacje na objęcie prowadzenia. W pierwszej połowie najlepszą zmarnował Andrzej Trubeha, który z bliskiej odległości trafił w interweniującego Hybsia. Pierwsza bramka padła tuż przed przerwą. Taras Romanczuk kopnął Biedrzyckiego i po długich konsultacjach Krzysztof Jakubik podyktował rzut karny. „Jedenastkę” wykorzystał oczywiście Piotr Wlazło.
Białostoczanie drugą odsłonę rozpoczęli w najgorszy możliwy sposób. Alomerović poturbował w polu karnym wbiegającego Wlazłę. Decyzja tym razem była dla Krzysztofa Jakubika łatwa do podjęcia. Bruk-Bet otrzymał drugi rzut karny w tym meczu. Tym razem do piłki podszedł Wiktor Biedrzycki, który również się nie pomylił. Chwilę później Stefanik był w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale ostatecznie dał się dogonić przeciwnikom. Dopiero zmiany dokonane przez Piotra Nowaka poprawiły sytuację Jagiellonii. Najpierw po wrzutce rezerwowego Mystkowskiego i błędzie Loski bramkę kontaktową powinien strzelić Romanczuk. Powinien, bo trafił w bramkarza Bruk-Betu zamiast do bramki. To co nie udało się Romanczukowi, udało się Mystkowskiemu dwie minuty później. Przy bardzo dobrym uderzeniu 23-latka asystę zaliczył Bartosz Bida, również zawodnik rezerwowy. W zasadzie każdy z graczy wpuszczonych przez Piotra Nowaka w drugiej odsłonie pokazał się z bardzo dobrej strony. Nastić szalał na lewej flance, a w 75. minucie był bliski bramki wyrównującej. Karol Struski napędzał akcję „Jagi” kąśliwymi podaniami. Nawet debiutujący w Ekstraklasie 17-letni Jakub Lutosański sprawiał problemy coraz bardziej zdezorientowanym obrońcom Bruk-Betu. Mimo miażdżącej przewagi przyjezdnych w końcówce, to Radoslav Latal może być zadowolony ze swojego debiutu. Czy jednak Bruk-Bet ma szansę utrzymać się w lidze prezentując się w taki sposób? Nie ma na to szans.