Zagłębie Lubin w końcu zainkasowało pierwszy komplet punktów w 2022 roku. Stało to się w spotkaniu w ramach 22. kolejki PKO BP Ekstraklasy, w którym na swoim boisku pokonali Wisłę Płock 3:1 (1:1) mimo, że to nie oni pierwsi wyszli na prowadzenie to potrafili odwrócić losy meczu. Gole dla gospodarzy strzelali: dwa razy Dolezal i Łakomy. Jedyne trafienie dla Nafciarzy zaliczył Łukasz Sekulski.
Mecz zapowiadał się na rywalizację dwóch drużyn, które w bieżącym roku nie zaznały smaku zwycięstwa. Od początku emocje sięgały zenitu, akcje szły za równo po jednej i po drugiej stronie. Kibice zgromadzeni na boisku nie mogli czuć się zawiedzeni. Worek z bramkami napoczął Łukasz Sekulski, który dobrze odnalazł się w polu karnym i sprytnym strzałem po ziemi pokonał, debiutującego w bramce Miedziowych, Bieszczada. Warto nadmienić, że było to jego siódme trafienie w tym sezonie. Potem do głosu doszli gospodarze, czego puentą była bramka Martina Dolezala, który tym samym zaliczył premierowe trafienie w Ekstraklasie.
Na drugą połowę lepiej wyszli Nafciarze. Z początkowo sędzia Stefański podyktował dla nich karnego ,lecz po analizie było można dostrzec, że więcej od siebie dołożył Gerbowski niż kontakt jakikolwiek miał Bartolewski. W 59 minucie Doleżal ukąsił po raz drugi, wykorzystując dobrą centrę Łakomego. Tym samym Miedziowi znaleźli się na prowadzeniu. Nie minęło kilka minut, a już na tablicy wyników było 3:1. Składna akcja Patryka Szysza i Łukasza Łakomego poskutkowała golem. Co za mecz młodzieżowca Miedziowych. Obok czeskiego napastnika, to on był bohaterem tego spotkania. Potem do odrabiania strat rzucili się Nafciarze, lecz na nic to się zdało. Bramka Balicia została anulowana z uwagi na spalonego. Nie mieli coś szczęścia podopieczni Macieja Bartoszka. Po końcowym gwizdku odetchnąć mogli Miedzowi. Przełamali serię czterech ligowych porażek z rzędu. Wisła natomiast dalej czeka na wygraną w tym roku. Najbliższa ku temu okazja za tydzień w Częstochowie, a Zagłębie uda się do Wrocławia na derby Dolnego Śląska.