W Białymstoku nie zobaczyliśmy bramek. Zapowiadało się ciekawe widowisko, ponieważ obie drużyny po wznowieniu rozgrywek prezentowały ofensywny futbol, ale byliśmy świadkami meczu gdzie długi czas było niskie tempo i dużo niedokładności.
Oba zespoły mimo dużej ilości strzałów oddały tylko trzy celne uderzenia na bramkę rywala, to nie był mecz, w którym bramkarze mieli dużo pracy. Było bardzo sporo niedokładności, częste straty, a składnych akcji było zdecydowanie za mało. Lepsze sytuacje mieli goście, ale brakowało skuteczności, czy lepszej decyzji pod bramką rywala. Rakoczy, który w poprzednich meczach prezentował bardzo dobrą formę to dziś często podejmował złe decyzje i był nieskuteczny. Na ławce trenerskiej niezadowolony był trener Jagiellonii – Piotr Nowak, który często okazywał zdenerwowanie z tego jak przebiega spotkanie, trochę spokojniejszy wydawał się być trener Jacek Zieliński, który mógł być zadowolony z pierwszych dwóch spotkań w wykonaniu swojej drużyny po wznowieniu rozgrywek i na pewno liczył, że w końcu jego zespół podkręci tempo i zaczną pojawiać się sytuacje. Rzeczywiście był taki fragment, ale jak wspomniałem wcześniej brakowało dobrej decyzyjności, dokładności i skuteczności pod bramką Alomerovicia. Remis w tym meczu to zasłużony wynik, ponieważ oba zespoły zrobiły za mało w tym spotkaniu, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W następnej kolejce Jagiellonia zagra również przed własną publicznością tym razem z Wartą Poznań, natomiast Cracovia zmierzy się u siebie z Bruk-Betem Termalica Nieciecza.