Na inaugurację 26. kolejki PKO BP Ekstraklasy dostaliśmy bardzo jednostronny pojedynek. Zagłębie Lubin nie sprostało oczekiwaniom swoim i kibiców i boleśnie na swoim boisku ulegli Warcie Poznań 0:4 (0:3). Do tego festiwalu goli przyczynili się: Zrelak (dwa gole), Castaneda oraz Luis. Tym samym rewelacja ubiegłego sezonu przegoniła w tabeli Miedziowych i oddaliła się od strefy spadkowej.
Obu tym drużynom zmiana głównych szkoleniowców wyszła na dobre, tak było przynajmniej przed pierwszym gwizdkiem. W czterech ostatnich meczach oba zespoły zdobyły kolejno osiem ( Zagłębie) i siedem (Warta) punktów. To sprawiało, że z zaciekawieniem można było zasiąść do tego pojedynku. Po jałowym pierwszym kwadransie, do ataku ruszyli goście. O ile w 18 minucie Bieszczad był górą w starciu ze Zrelakiem, to chwilę później, po niepozornej i szczęśliwej akcji musiał wyjąć piłkę z siatki. Warta wyszła na prowadzenie. Jeśli ktoś myślał, że to przypadek to się niestety mylił. Zieloni poszli za ciosem zadając dwa kolejne trafienie. Najpierw Luis zaskoczył sprytnym strzałem golkipera Miedziowych, aby kilka minut później Zrelak wykorzystał błąd obrońców i po raz drugi wpakował piłkę do siatki. Po nieco ponad trzydziestu minutach było 3:0. Kibice zgromadzeni na stadionie Zagłębia nie mogli wyjść z osłupienia, nie tak wyobrażali sobie ten piątkowy wieczór.
W przerwie poddenerwowany sytuacją Piotr Stokowiec postanowił zrobić rewolucję i wprowadził czterech nowych zawodników. Nie przyniosło to jednak oczekiwanych rezultatów. Wręcz przeciwnie to Warta polowała na czwartego gola i dwa razy byli bardzo blisko, ale brakowało im chłodnej głowy w tym wszystkim. w 82 minucie dopięli swego po kolejnym błędzie defensywy gospodarzy. Z prezentu skorzystał bezlitośnie Frank Castaneda pieczętując tym samym pewne zwycięstwo. Po końcowym gwizdku to Zieloni mogli odetchnąć z ulgą. Oddalili się od strefy spadkowej i pierwszy raz wygrali w Lubinie w Ekstraklasie. Teraz oba kluby czeka przerwa na kadrę i spokojne treningi przed ostatnimi meczami. Po pauzie Warta zagra na „swoim” boisku z Rakowem, a Miedziowi udadzą się w daleką podróż do Białegostoku.