Wisła Kraków zremisowała 2:2 z Piastem Gliwice w ostatnim niedzielnym spotkaniu 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Gole dla „Białej Gwiazdy” zdobywali Savić i Hugi, natomiast dla gości dwie Wilczek.
Wisła w pierwszej połowie grała świetnie, stwarzała dużo sytuacji pod bramką Placha, a także grała szybko i kombinacyjnie. Brakowało…szczęścia, podopieczni trenera Brzęczka mogą mówić o dużym pechu, ponieważ dwukrotnie strzelali w poprzeczkę, a także dwukrotnie obijali słupek. Do szatni Wisła schodziła prowadząc tylko 1:0 po golu Savicia. „Tylko” jest dobrym określeniem sądząc po przebiegu pierwszej połowy. Kto był najlepszym zawodnikiem pierwszej połowy? Zdecydowanie Manu, który zaliczył asystę, przyśpieszał grę, wygrywał pojedynki i oddawał groźne strzały. Druga połowa zaczęła się źle dla Wisły, bowiem spóźniony Biegański faulował Sappinena i sędzia Marciniak podyktował rzut karny dla Piasta. Do jedenastki podszedł Wilczek i mimo, że Biegański wyczuł kierunek strzału nie zdołał naprawić błędu i było 1:1. Wisła potrzebowała kilka minut, aby otrząsnąć się po tym niespodziewanym ciosie. Jednak dziesięć minut później było już 2:1 dla Piasta. Drugą bramkę dla gości zdobył Wilczek. Dośrodkowywał Czerwiński, Biegański źle obliczył lot piłki i nie zdążył interweniować, a napastnik Piasta wygrał pozycję z Colleyem i z kilku metrów wpakował futbolówkę do siatki. Dziesięć minut później Wisła zdołała wyrównać, mocno z rzutu wolnego uderzał Fernandez i odbitą piłkę przez Placha do siatki wpakował Hugi, który pojawił się na boisku w trakcie drugiej połowy meczu. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2. Wisła może mówić o sporym niedosycie, ale z drugiej strony nadrobiła jeden punkt do piętnastego w tabeli Zagłębia, Piast pokazał, że jest klasowym zespołem i zatrzymał dobrze dziś dysponowaną Wisłę. W następnej kolejce „Biała Gwiazda” zagra przed własną publicznością z Górnikiem Zabrze, natomiast podopieczni trenera Fornalika zmierzą się przed własną publicznością z Górnikiem Łęczna.