W drugim sobotnim spotkaniu w ramach 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy będziemy świadkami starcia dwóch zespołów znajdujących się w dolnych rejonach tabeli. Mowa tu o Miedzi Legnica i Lechii Gdańsk. Spotkanie na terenie beniaminka będzie smakować podwójnie, bo zwycięstwo może spowodować impuls, jakże potrzebny w tych trudnych dla obydwu drużyn czasach.
Przechodząc do podopiecznych trenera Wojciecha Łobodzińskiego, to zapewne nikt nie zakładał tak słabego początku rozgrywek w ich wykonaniu. Z szumnych zapowiedzi i transferów za wiele jak do tej pory nie wynikło. Ciężki żywot beniaminka, ale Korona czy Widzew radzą sobie trochę lepiej. Każde spotkanie teraz będzie niezwykle istotne, bo im dłużej będzie trwała niemoc, tym widmo spadku coraz bardziej będzie zaglądać w oczy. Dzisiaj po drugiej stronie boiska będą czekać rywale z Gdańska. Mimo, że też są w dołku, to Miedź nie wygrała z nimi w Ekstraklasie. Boisko zweryfikuje jak i czy sobie poradzą.
Teraz na tapetę pora dać piłkarzy z Trójmiasta. Po nieudanej przygodzie z europejską piłką, każdy się spodziewał, że Lechia wróci na właściwe tory. Niestety zadyszka towarzysząca od początku sezonu trwa w najlepsze. Porażki z Koroną i Radomiakiem bolą bardzo, ale to nie czas na sentymenty. Jeśli chcą liczyć się w tym sezonie w lidze, to jak najszybciej muszą zacząć punktować. Nie pomaga też sytuacja właścicielska, brak wzmocnień. Na plus informacja o pozostaniu Łukasza Zwolińskiego. Ostatni raz w Legnicy padł bezbramkowy wynik. Taki rezultat nie zadowoli obydwu stron. Zapowiada się mecz, oby obfitujący w wiele bramek i emocji. Jednak koniec końców wygrać może tylko jeden zespół, o tym kto wyjdzie zwycięsko dowiemy się już wkrótce.