Pogoń Szczecin rozpoczyna walkę o czwartą rundę eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Na drodze jednak stanie nie byle kto, bo belgijskie Gent. Na papierze szykuje nam się starcie Dawida z Goliatem, a jak będzie naprawdę?! Początek spotkania zaplanowano na godzinę dwudziestą.
Portowcy po dwóch zwycięstwach z Linfield nie zamierzają wyhamowywać. W końcu przełamali czarną serię wyjazdowych spotkań w Europie. Mimo, że w Gandawie faworytem nie będą, to mogą pokusić się o miłą niespodziankę, napisać swoją granatowo-bordową historię. Co najważniejsze, to fakt, że Pogoń może, a Gent musi.
Przejdźmy do dzisiejszego przeciwnika podopiecznych Jensa Gustafssona. Belgowie, to aktualnie piąta siła w kraju biorąc pod uwagę zeszłosezonowe rezultaty. Są aktualnymi ćwierćfinalistami tych rozgrywek, co jest ich najlepszym wynikiem w tym wieku, gdyż nigdy wcześniej nie dotarli do 1/4 finału europejskich rozgrywek. Ten sezon jest ich dziewiątym z rzędu w którym występują w Europie. Tylko trzy razy w tejże serii zdarzyło się, żeby nie grali w fazie grupowej któregoś pucharu na jesień. Trener Hein Vanhaezebrouck wie jak, to jest pokonać polski zespół. Dwa lata temu w decydującej serii eliminacyjnej do tych pucharów pokonali w dwumeczu Raków, przegrywając pierwszy mecz w Częstochowie. Teraz, to trochę inna drużyna. Gwiazdą zespołu jest Gift Orban, który na portalu Transfermarkt został wyceniony na 20 milionów euro, to więcej niż wartość całej kadry Pogoni Szczecin. Jednak liczby, to jedno, a boisko, to drugie. Nie raz Belgom zdarzały się wpadki. Choćby w ubiegłym sezonie dwukrotnie ulegali cypryjskiej Omonii, czy szwedzkiemu Djurgardens dobrze znanemu Polakom.
Do kadry Dumy Pomorza po urazie wraca ostoja defensywy, Benedikt Zech. Portowcy w trzech ostatnich meczach stracili 5 goli, co nie napawa optymizmem przed rywalizacją z Gent. Belgowie w poprzedniej rundzie ograli słowacką Ziline aż 10:3. Każde spotkanie, to inny rozdział. Tak jak wspominaliśmy wcześniej, to zawodnicy z Gandawy mają presję i to od nich zależy jak sobie z rolą faworyta poradzą, bo przeszłość pokazuje, że różnie z tym bywało. Pozostaje być dobrej myśli, na koniec zawsze wygrywa futbol i oby Pogoń nie zależnie od końcowego wyniku dobrze się zaprezentowała na tle tak klasowego przeciwnika.