Arka Gdynia pokonała na wyjeździe Zagłębie Lubin. Bramki dla gości zdobyli: Siemaszko, Formella i Warcholak. Gola honorowego dla gospodarzy zdobył Marcjanik, który pokonał własnego bramkarza. 

Przez pierwszy kwadrans spotkania to „Miedziowi” kontrolowali grę. Arka została głęboko cofnięta i nastawiona na kontry. Gościom udało się jednak przetrwać napór Zagłębia, a gdy doszła do nich wiadomość, że Górnik Łęczna wyszedł na prowadzenie, Arkowcy wzięli sprawy w swoje ręce i zadali cios. W 19. minucie w polu karnym znalazł się Socha, który skutecznie zwiódł rywala i oddał strzał. Piłka odbiła się od nóg jednego z obrońców i zaskoczyła Forenca, który instynktownie zbił ją przed siebie, na jego nieszczęście do piłki dopadł Siemaszko i zdobył swoją jedenastą bramkę w sezonie. Dziesięć minut później, Arka podwyższyła wynik spotkania. Szwoch świetnie urwał się obrońcom i dośrodkował do Formelli, któremu pozostało tylko zdobyć bramkę. Po 30. minutach goście prowadzili już 2:0. Chwilę później po fantastycznej akcji Hofabuera i Siemaszki w idealnej sytuacji znalazł się Formella, który tym razem jednak fatalnie chybił. Tuż przed przerwą gola kontaktowego mógł zdobyć Janoszka, ale jego strzał został zablokowany. Do przerwy nic się już nie zmieniło.

Druga połowa świetnie rozpoczęła się dla Zagłębia. W 48. minucie, dośrodkowanie z rożnego na bliższy słupek posłał Starzyński. Wybijać piłkę próbował Marcjanik, ale zrobił to tak niefortunnie, że skierował ją do własnej bramki. Przewaga gości zmalała już tylko do jednego trafienia. Po tej bramce tempo gry spadło. W 63. minucie bliska zdobycia trzeciej bramki była Arka. Hofabauer zagrał do Szwocha, ale ten uderzył w obramowanie bramki. Co nie udało się Szwochowi, udało się Warcholakowi. Zawodnik Arki dostał piłkę na 23. metrze i bez zawahania mocno uderzył. Piłka wpadła do siatki, a Forenc był bez szans. Po tej bramce stało się pewne, że będziemy oglądali Arkę w przyszłym sezonie Lotto Ekstraklasy. Do końca spotkania nic się już nie zmieniło. Zagłębie Lubin – Arka Gdynia 1:3.