Po finale Pucharu Polski wiele mówiło się o tym, że Inaki Astiz może zamienić drużynę mistrza Polski, Legię na poznańskiego Lecha. „Przegląd Sportowy” podaje jednak, że na zawodniku zawiesił oko jeszcze jeden klub w Polsce, a jest nim oczywiście Lechia Gdańsk.
Hiszpańskiemu obrońcy kończy się w czerwcu kontrakt i nie wiadomo, czy zostanie on przedłużony. Sam zainteresowany chce zostać w Legii, lecz klub jest w stanie podpisać z nim nową umowę wiążącą jedynie na rok, podczas gdy piłkarz skłonny jest do podpisania kontraktu na dwa lata. Póki ta sprawa nie zostanie wyjaśniona, ani Lech, ani Lechia nie będą mogły pozyskać doświadczonego obrońcy.
Skąd pomysł na Astiza w Lechii? Do klubu z Gdańska dołączył niedawno Marek Jóźwiak, który będzie odpowiedzialny za skauting „Biało-Zielonych”. Zna on Astiza z czasów, gdy był jeszcze dyrektorem sportowym w Legii. Problemem może być fakt, że Lechia na tę chwilę nie potrzebuje solidnego obrońcy, gdyż nimi dysponuje. Rafał Janicki oraz Gerson od początku wiosennych rozgrywek prezentują bardzo dobrą formę, więc tu pojawia się pytanie, czy sprowadzanie Astiza ma sens? To jest jednak pytanie na debatę, którą z pewnością za niedługo ktoś poruszy.
Jeśli Astiz przeszedłby do Lechii, byłoby to kolejne wzmocnienie gdańskiego klubu przez byłego Legionistę. W zespole Jerzego Brzęczka gra bowiem Jakub Wawrzyniak, Daniel Łukasik oraz Ariel Borysiuk. W kadrze Lechii jest także Łukasz Budziłek.