Dzisiejszego popołudnia kibiców ekstraklasy czeka prawdziwa piłkarska uczta. W hicie 27. kolejki trzeci Lech Poznań podejmie na własnym stadionie lidera Jagiellonię Białystok. Takiego meczu nie wolno przegapić.
Jedno jest pewne. Niezależnie od wyniku, pewna seria dobiegnie końca. W przypadku zwycięstwa Jagiellonii skończy się imponująca seria 17 spotkań domowych Lecha bez porażki. W przypadku remisu zakończy się rekordowa seria 5 wygranych z rzędu „żółto-czerwonych”. W przypadku wygranej „Dumy Wielkopolski” poza serią zwycięstw „Jagi”, skończy się passa 7 spotkań, w których Lech nie potrafił pokonać Jagiellonii. Ostatni raz poznaniacy pokonali „Dumę Podlasia” 6 marca 2015 roku po bramkach Barrego Douglasa i Tomasza Kędziory. Ogólny bilans spotkań Lecha z Jagiellonią przedstawia się następująco: 15 zwycięstw Lecha, 3 remisy, 12 wygranych Jagiellonii. Można zauważyć, że starcia obu drużyn bardzo rzadko kończyły się podziałem punktów, a jeśli już tak się działo to tylko w Białymstoku. Statystyki są może interesujące, ale to nie one będą ważyły na ostatecznym wyniku dzisiejszego starcia.
Gospodarze po niemrawym początku rundy wiosennej są w coraz wyższej formie. Wprawdzie ostatnio przegrali na Łazienkowskiej z Legią 1:2, jednak zawodnicy Lecha słusznie mogą czuć się rozczarowani. Mimo zdominowania warszawian w drugiej połowie, pod koniec spotkania poznaniacy sprokurowali rzut karny dla rywali i nie wywieźli choćby jednego punktu. Tym bardziej powinni być zdeterminowani w pokonaniu „Jagi”. Można powiedzieć, że te spotkanie dla poznaniaków jest pojedynkiem o być albo nie być. W razie porażki strata do lidera wzrośnie do bagatela 11 punktów, co zminimalizuje szansę „Lechitów” na mistrzostwo Polski. Jeśli jednak pokonają dzisiaj białostoczan, strata stopnieje do 5 punktów i wrócą do gry. Dla Jagiellonii zaś będzie o tyle ważny mecz, ponieważ dzisiaj mogą dobić zranionych po porażce w Warszawie poznaniaków nie tylko piłkarsko, ale też mentalnie. O ile zawodnicy Lecha, mimo sporej straty, nie ukrywają swoich mistrzowskich ambicji, to w Białymstoku próżno szukać takich głosów. Zarówno trener Mamrot, jak i zawodnicy unikają jak ognia tematu Mistrzostwa Polski, głównym celem jest pokonanie następnego rywala. Jak na razie, w tym roku zawsze to się udawało. Czy tak się stanie i tym razem? Początek spotkania już o 15:30. Transmisja w Canal+ Sport.