W pierwszym sobotnim spotkaniu 6 kolejki PKO Ekstraklasy zobaczymy starcie beniaminków. Podbeskidzie które po pięciu meczach nie zaznało smaku zwycięstwa, podejmie u siebie Stal Mielec, które w poprzednim spotkaniu pokonał nie byle kogo, bo Piast Gliwice.
Drużyna z Bielska – Białej nie tak wyobrażała sobie początek sezonu i powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Jak dotąd zdobyli dwa punkty, ale patrząc na grę w defensywie, mówiąc śmiało jest wiele rzeczy do poprawy. Jak jeszcze mecze z Górnikiem, Jagiellonią i Cracovią napawały optymizmem, tak ostatnie dwa z Rakowem i Lechią okazały się totalną klapą. W tych meczach Podbeskidzie zanotowało 1 bramkę, a straciło aż 8!. Jeśli drużyna gospodarzy myśli o utrzymaniu, musi zacząć nie tylko zwyciężać, ale przede wszystkim grać dobrze, zarówno w defensywie jak i ofensywie. Najbliższa ku temu okazja ze Stalą, będzie dobra na rehabilitację. W zeszłym roku mierzyli się dwukrotnie na szczeblu niżej. Obie drużyny zanotowały po jednym zwycięstwie na swoim terenie, dla Podbeskidzia dobre by było powtórzenie wyniku z zeszłego roku, wtedy skończyło się 4:1. Teraz o taki wynik będzie ciężko, ale miejmy nadzieję, że gospodarze dadzą z siebie wszystko i nie oddadzą punktów tak łatwo.
Drużyna Stali Mielec, z początku sezonu jest umiarkowanie zadowolona. Pozytywem są trzy punkty zdobyte przeciwko Piastowi Gliwice. Po dobrym spotkaniu wygrali 3:2 i pierwszą wygraną w tym sezonie mają za sobą. Będą chcieli pójść za ciosem, a nie jednokrotnie już wywozili z tego terenu komplet punktów. Najlepszy strzelec drużyny, Mateusz Mak będzie chciał poprowadzić drużynę do zwycięstwa. Nie wiadomo czy w spotkaniu weźmie udział Petteri Forsell. Brak w składzie Fina byłby osłabieniem w środku pola Stali. Cel jednak pozostaje niezmienny, wywieźć z Bielska – Białej cenne punkty i wrócić do Mielca z poczuciem dobrze wykonanego zadania.
Początek spotkania w Bielsko – Białej o 15. Sędzią głównym tego spotkania będzie Łukasz Szczech.