Pięć meczów w 21. kolejce PKO BP Ekstraklasy i pięć zwycięstw gospodarzy. Czy w niedzielę ta seria zostanie przerwana? A może to gospodarze spotkań podtrzymają tę niezwykle udaną passę? Na te i inne pytanie odpowiedzą starcia w Legnicy, Poznaniu i Gliwicach.
Miedź Legnica – Wisła Płock godz. 12:30
Piłkarską niedzielę z PKO BP Ekstraklasą rozpoczniemy na terenie ostatniej ekipy w tabeli, beniaminka Miedzi Legnica. Podopieczni Grzegorza Mokrego będą szukać trzeciego zwycięstwa na stadionie w Legnicy. Przeciwnikiem- Wisła Płock, która będzie chciała zdobyć pierwsze punkty w 2023 roku.
Miedź Legnica w ostatnich dwóch meczach rozgrywanych z Wisła Płock na własnym terenie dwukrotnie wychodziła zwycięsko z tej rywalizacji. Na kanwie tej historii, piłkarze „Miedzianki” zrobią wszystko by zbliżyć się do przedostatniego w tabeli Zagłębia Lubin, do którego mają pięć punktów straty. Pomimo zajmowanego miejsca w tabeli, trzeba przyznać, że efekt nowej miotły zadziałał w Legnicy. Widać zdecydowaną poprawę w grze, ale wciąż brakuje punktów, by wydostać się ze strefy spadkowej. Wisła Płock niezbyt udanie rozpoczęła rok 2023 w rozgrywkach Ekstraklasy. Dwa mecze, bez punktów drużyna Pavola Stano, która okupiła te słabe rezultaty spadkiem na ósme miejsce w tabeli i zwiększeniem straty do miejsca gwarantującego udział w europejskich pucharach w następnym sezonie. Na wyjazdach nie radzą sobie najlepiej, ostatni raz zwyciężyli w lipcu 2022 roku w Poznaniu, na terenie mistrza kraju. Nie pomoże im w tym kapitan zespołu Jakub Rzeźniczak, który musi odbyć pauzę za czerwoną kartkę w ostatnim meczu, a także Łukasz Sekulski. W drużynie gospodarzy zabraknie Olafa Kobackiego.
Lech Poznań – Zagłębie Lubin godz. 15:00
Mistrz kraju po czwartkowym remisie w Norwegii z Bodo-Glimt wraca do ligowej rywalizacji z przedostatnim w tabeli Zagłębiem Lubin. To, że oba kluby dzieli aż 16 punktów, nie musi oznaczać, że będzie to mecz do jednej bramki. W przeszłości zawodnicy z Lubina wygrywali na Bułgarskiej z Lechem. Dopiero w ostatnim meczu z Zagłębiem, Lechici przełamali passę sześciu meczów bez zwycięstwa.
Bardzo napięty kalendarz mają piłkarze Lecha, którzy od początku rundy wiosennej rozgrywają mecze co trzy dni. W niedzielę rozegrają piąty mecz ligowy, w poprzednich czterech nie doznali porażki. Fakt, że trzeba gonić Legię i przede wszystkim Rakowa nie pozwala Lechowi pozwolić sobie na stratę punktów w starciu z Miedziowymi. Trener van den Brom będzie musiał wprowadzić kilka zmian w składzie, choćby ze względu na pauzę dwóch środkowych pomocników- Karlstroema i Murawskiego, którzy w Płocku zobaczyli swoje czwarte żółte kartki w tym sezonie. Zagłębie po świetnym derbowym, wygranym meczu we Wrocławiu, polegli na własnym terenie z Legią i Piastem Gliwice. Szansę na odkucie się będą mieli w Poznaniu. Ewentualne zwycięstwo przy porażce lub remisie Piasta, pozwoli podopiecznym trenera Fornalika wydostać się choć na chwilę ze strefy spadkowej. Na wyjazdach lubinianie radzą sobie średnio, zarówno cztery zwycięstwa i porażki przy jednym remisie. Na pocieszenie dobrą informacją dla byłego selekcjonera naszej kadry jest fakt, że jego zespół przystąpi do tego pojedynku w optymalnym zestawieniu. Dodatkowym smaczkiem będzie „powrót” na stare śmieci Jasmina Buricia, który przez ponad dziesięć lat reprezentował barwy Kolejorza.
Piast Gliwice – Legia Warszawa godz. 17:30
Na zakończenie niedzielnych zmagań przeniesiemy się do Gliwic, dokąd przyjedzie wicelider tabeli – Legia Warszawa. Piast Gliwice wciąż nie może oddalić się od strefy spadkowej i tylko lepszy bilans bramkowy powoduje, że znajdują się nad kreską. W zupełnie innej sytuacji goście, którzy gonią Raków w walce o mistrzostwo kraju.
Cztery punkty w trzech meczach to nie jest wynik marzeń dla ekipy Aleksandra Vukovicia, jednak ostatnie zwycięstwo z Zagłębiem było bardzo przekonujące i daje nadzieję na poprawę sytuacji zespołu z Gliwic. Tylko dwukrotnie zwyciężyli na własnym obiekcie w tym sezonie, rozgrywając na stadionie przy ulicy Okrzei dziewięć spotkań. Pozytywną informacją jest fakt, że ostatnie zwycięstwo z Legią, Piast zwyciężył aż 4:1. Kibice nie będą mieli nic przeciwko, jeśli ten wynik powtórzą w niedzielę. Wicelider tabeli w ostatniej kolejce zremisował z Cracovią nie wykorzystując potknięcia Rakowa i utrzymał siedmiopunktową stratę do częstochowian. Cały czas jest to jednak strata, która jest zdecydowanie do odrobienia, a gra Wojskowych pozwala kibicom wymagać zwycięstwa w Gliwicach. W Piaście nie zagrają Kostadinov i Huk, a w ekipie Kosty Runjaicia zabraknie Carlitosa, Rose i Kramera.