Ciekawy mecz obejrzeli przed telewizorem kibice Radomiaka. Wojewoda mazowiecki zamknął stadion z powodu ekscesów z sobotniego meczu z Lechem Poznań. Jak uzasadnił – w trakcie sobotniego meczu doszło do pobicia pracowników służb porządkowych organizatora, przez kibiców drużyny Radomiaka Radom oraz użycia środków pirotechnicznych”. Kibice maja czego żałować, bo spotkanie obfitowało w sytuacje podbramkowe, nieoczekiwane zmiany akcji i gole.
Radomiak zatrzymał się na sześciu zwycięstwach z rzędu, ale podtrzymał passę 9 spotkań bez porażki. Tak jak zapowiadał trener Banasik gospodarze mocno ruszyli na przyjezdnych. W 6 minucie groźnie główkował Maurides, a w 12 oddał świetny strzał z rzutu wolnego po którym kunsztem bramkarskim popisał się Plach. Jednak to goście cieszyli się z pierwszej bramki. W 27 minucie wrzutkę w pole karne na klatkę piersiową przyjął Michał Chrapek i oddał precyzyjny strzał po długim rogu. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki obok rozpaczliwie interweniującego bramkarza. Radomiak ruszył do odrabiania strat i udało się to w 40 minucie. Najlepszy zawodnik meczu Leandro wspólnie z Angielskim wzorowo rozklepał defensywę Piasta i wyrównał wynik meczu. Na tym nie skończyły się emocje w tej połowie. Zaledwie dwie minuty później po centrze z rzutu wolnego Kądziora do siatki głową trafił nieobstawiony Sokołowski. Gospodarze musieli mieć niezłą odprawę w szatni bo po wyjściu na murawę w drugiej połowie rzucili się do odrabiania strat. Znów niezawodny Leandro zabawił się w polu karnym z obrońcami i ładnym strzałem z prostego podbicia doprowadził do remisu. Do końca meczu zostało jeszcze sporo czasu i oba zespoły usilnie starały się o trzy punkty. Jednak wynik nie uległ już zmianie.
Po meczu swoich uwag do sędziów nie krył trener gospodarzy.W szatni jest grobowa cisza. Wszyscy jesteśmy sfrustrowani tym, co było na boisku, ponieważ nie wszystko powinno być tak, jak należy. Jest remis, z którego nie jesteśmy zadowoleni. Żałujemy, że na trybunach nie było kibiców. Niestety w tym meczu było dużo fauli, przewracania się i wymuszania, a to niewiele miało wspólnego z piłką nożną Zespół rywali starał się wykorzystywać pomyłki sędziów i w ten sposób dostaliśmy dwie bramki. Przy pierwszym golu i rzucie wolnym w ogóle nie było faulu. Powinien też być rzut karny dla nas. Jeśli w takich sytuacjach się nie gwiżdże jedenastek, to ja nie wiem w jakich się gwiżdże – powiedział.
Bardziej stonowany był zastępujący zawieszonego Waldemara Fornalika trener bramkarzy Piasta Mateusz Smuda – Przyjechaliśmy na bardzo trudny teren, do rozpędzonego rywala. Wiemy, ile zespołów tutaj poległo i w jakiej formie jest Radomiak. Okoliczności, w jakich się znaleźliśmy – koronawirus, mecze co trzy dni, są trudne, dlatego szanujemy ten punkt. Cieszymy się, że zdobyliśmy dwie bramki, co nie jest łatwą sztuką na tym stadionie.