W ostatniej kolejce grupy spadkowej byliśmy świadkami ciekawego zjawiska, jakie zaistniało w drużynie Kamila Kieresia. Brunatnych już nic i nikt nie były w stanie ocalić przed spadkiem, więc szkoleniowiec zdecydował się zagrać va banque i potraktować cały mecz jako swoisty sparing. Oczywiście nie w pełnym tego słowa znaczeniu, ale bardziej niż połowicznym. Zdecydował się bowiem postawić na zawodników, którzy w tym sezonie albo w ogóle nie mieli szansy zagrać, albo wchodzili na typowe ogony. Łączyło ich jedno: młodość. Średnia wieku nowego-Bełchatowa wynosiła 24,45 lat. Głównym celem takiej decyzji było sprawdzenie jak taki odmłodzony skład jest w stanie sobie poczynać. Jak zawodnicy, który mają mało wspólnego z ekstraklasową piłką, będą w stanie odnaleźć się na murawie. Praktycznie, bez zespołowego przygotowania. Szczególnie ciekawie zapowiadał się występ Pawła Zięby, który w obecnym sezonie zagrał całe 7 minut i w tym czasie zaliczył asystę.
Wychowanek MUKS Kraśnik do drużyny GKS-u Bełchatów trafił 5 lat temu. Swoje występy rozpoczął od gry w młodzieżowej drużynie i w swoim pierwszym sezonie (2010/11) pojawił się w 14 meczach (tylko jeden pełny) i zaliczył jedno trafienie. Co ciekawe, w swoim w ogóle pierwszym starciu przeciwko młodej Legii. Ważniejsze jest jednak to, co ten 21-latek zrobił w spotkaniu ze Śląskiem. Już w seniorskiej drużynie GKS-u. W grudniu. Sama końcówka meczu. Na murawie pojawia się debiutant. Zmienia doświadczonego Michała Maka. Po kilku kontaktach z piłką zabiera się z nią w dalsze sektory boiska. Bliżej twierdzy Pawełka. Niewiele myśląc, dośrodkowuje wprost na głowę Ślusarskiego, który nie ma mniejszych problemów ze zmieszczeniem futbolówki w siatce. Brunatni tego meczu nie wygrywają, były gracz Lecha zmniejsza jedynie wymiar kary (2-1), ale o tym młodym piłkarzu jeszcze usłyszymy.
I POŁOWA
PODANIA: 12
UDANE: 11 (czerwony)
NIEUDANE: 1 (czarny)
PRZECHWYTY: 2/2 (udane/nieudane; krzyżyki, czerwony – udane)
POJEDYNKI GŁÓWKOWE: 0/2 (przegrane/wygrane)
II POŁOWA (kwadrans)
PODANIA: 5
UDANE: 3 (czerwony)
NIEUDANE: 2 (czarny)
PRZECHWYTY: 1/1 (udane/nieudane; krzyżyki, czerwony – udane)
Stałe fragmenty gry
Paweł Zięba nie zapuszcza się w głąb pola karne niezależnie od tego, dla kogo arbiter podyktuje stały fragment gry. Nieważne, czy jest to rzut wolny, czy rożny. 21-latek stoi na granicy pola karnego, nie schodzi do boku. Ma za zadanie zebrać piłkę w środkowej strefie najbardziej newralgicznego sektora boiska. Następnie albo zdecydować się na dobitkę, albo oddalić zagrożenie. W starciu z Górnikiem Łęczna nie zdarzyło mu się to drugie, ale zwykle był dobrze ustawiony i w gotowości.
Technika
21-letni pomocnik jest graczem bardzo dynamicznym i szybkim. Niejednokrotnie uprzykrzał życie Mrazowi, który na samym początku spotkania wydawał się być bardzo zaskoczonym, iż ten młody i niedoświadczony gracz może prowokować aż takie problemy. Zięba raz za razem rwał swoją flanką wygrywając pojedynki biegowe z 28-letnim obrońcą. Szczególnie widoczne były jego umiejętności w 12. minucie, gdy minął najpierw Mraza, później Kalinowskiego, a następnie z impetem wjechał w pole karne prowokując zawał serca piłkarzy i kibiców Górnika Łęczna. Akcja ostatecznie została zatrzymana, ale Zięba dał próbkę swoich umiejętności. Całość efektownego zagrania została dopełniona niezłą techniką – pomocnik posłużył się zwodem i mało kto się spodziewał, że właśnie w ten sposób wkręci w ziemię starszego rywala.
W późniejszych sytuacjach Mraz dostrzegł, że nie może odpuszczać tego młodego zawodnika, przez co życie Zięby było zdecydowanie bardziej utrudnione. Obrońca Łęcznej starał się go pilnować jak oka w głowie.
I jeżeli Ziębę należy zdecydowanie pochwalić za pojedynki biegowe (pomocnik jest niesamowicie dynamiczny, ogromny potencjał), to czasem ma problemy z przyjęciem. W 25. minucie w bardzo klarownej sytuacji odskoczyła mu piłka przez co akcja spaliła na panewce. Młody gracz zareagował jednak bardzo dobrze. Od razu pomknął do linii bocznej, gdzie zmierzała futbolówka, doskoczył do przeciwnika i starał się mu ją wygarnąć, usiłując ze wszystkich sił naprawić swój błąd. Ostatecznie przerwał grę rywala, a sama futbolówka wyszła na aut. Podobnie było w 42. minucie, gdy również nieczysto przyjął piłkę i odskoczyła mu na dobre kilka metrów. Nad tym elementem musi jeszcze popracować. W momencie, gdy dobra technika zostanie dołożona do takiego dynamizmu, wzniesie się o przynajmniej poziom wyżej we własnym rozwoju.
Pokazywanie się do gry
Ziębie zdecydowanie nie można odmówić aktywności. 21-latek dwoi się i troi, biega bardzo dużo, jest naprawdę aktywny w swoich poczynaniach boiskowych. Bardzo często zdarzało mu się schodzić do środka, by w tamtym sektorze odebrać piłkę, a następnie wyrzucić się nieco bardziej na bok na swoją właściwą pozycję.
Co ciekawe, pomimo widocznych umiejętności, pomocnikowi zdarzało się być często osamotnionym. Zdarzało się, że rywal odpuszczał na nim krycie, przez co piłka mogłaby swobodnie do niego dotrzeć No właśnie, mogłaby. Choć Zięba ewidentnie podążał za grą, dobrze ją czytał, wypracowywał sobie miejsce na boisku, to nie zawsze koledzy z drużyny potrafili go obsłużyć. O tym, że dużo widzi świadczy chociażby posyłanie przez niego piłek w uliczki. W tak efektowny, prostopadły sposób zachował się w 40. minucie. Piłka trafiła w punkt. Zdecydowanie częściej zdarzało im się wycofywać piłkę aniżeli mu ją przekazywać, by napędzić akcję ofensywną. Wynikało to z asekuracyjnego ustawienia.
Jeśli jednak futbolówka w końcu do niego dotarła, potrafił o nią ostro i nieustępliwie zawalczyć. W 34. minucie dał próbkę swojej twardości w grze.
Defensywa
Paweł Zięba nie ma problemu, by wrócić do obrony. Zdarza mu się nacisnąć rywala, by zmusić go do błędu. Podchodzi wysoko, dużo biega, nie boi się wypluć płuc. Na tym nie kończą się jego działania destrukcyjne. To właśnie on w 37. minucie zwolnił bieg Burkhardta, tym samym powstrzymując rozpędzoną akcję Górnika Łęczna. Również na chwilę przed zejściem z boiska, bo w 56. minucie wytrącił z rytmu Kalinowskiego – wówczas popisał się świetnym, powrotnym do defensywy krosem. Nieco gorzej wyglądał w pojedynkach z doświadczonym i zwrotnym Cernychem – jeden z takich kluczowych pojedynków zwyczajnie przegrał i później było bardzo groźnie.
Zdarzył mu się jednak moment dość dużego zawieszenia. W momencie, gdy siadł cały Bełchatów, siadł również Zięba. Wówczas poruszał się po boisku jak wolny elektron. Ani nie doskakiwał do przeciwnika, ani nie pokazywał się do piłki. A jeżeli już to robił, to z lekkim opóźnieniem i bardzo falowo.
Współpraca z Olszarem
Bardzo dobrze prezentowała się gra tych dwóch zawodników razem. Już w 6. minucie pokusili się o próbę szybkiego rozegrania właśnie w takiej parze, a w 32. minucie taki duet o mało nie zakończył się trafieniem.
Stojący na zebraniu piłki Zięba, głową odbija futbolówkę i posyła ją wprost na nogę Olszara. 33-latkowi mało brakło, by umieścić piłkę w siatce przeciwnika.
Analiza wydarzeń
W 7. minucie Prokić na pełnej prędkości zmierza w kierunku pola karnego. Nie dostrzega całkowicie niekrytego Zięby, który tylko czeka na podanie chcąc je efektownie wykończyć. Serb zwleka jednak zbyt długo, przez co nie tylko akcja pali na panewce, ale i piłka w ogóle nie dociera do młodego pomocnika
Bardzo wysokie podejście Zięby. Dobrze ustawia się wobec obrony przeciwnika, nie daje się złapać w pułapkę ofsajdową, ale braki w przyjęciu wychodzą na wierzch. Piłka odskakuje pomocnikowi przez co akcja nie może posunąć się w głąb pola karnego przeciwnika, a przy tym dochodzi do zdecydowanego zwolnienia wydarzeń boiskowych.
Podobna sytuacja jak ta z 7. minuty. Zięba jak zwykle osamotniony, tylko czyha na dokładne podanie, ale nigdy go nie otrzyma. Podopieczni Kieresia decydują się na wycofanie piłki – nie są w stanie dostrzec dobrze ustawionego 21-latka, od którego rywale ustawieni są w znacznej odległości.
Powtarzalny obrazek. Zięba potrafi wypracować sobie pozycję, ale piłka i tak jest puszczona w sektor bardziej zagęszczony.
Całość analizy gry Zięby mogłaby być pomocna także do interpretacji zachowania obrońców Górnika Łęczna. Niejednokrotnie zachowywali się bardzo nierozważnie, zostawiając takiego gracza bez ścisłego krycia. Owszem, znajdowali się w jego odległości, ale zbyt małej, by w razie czego pokusić się o skuteczną interwencję. Być może byli świadomi, że Brunatni i tak będą mieć problem z dograniem piłki do dynamicznego Zięby.
Podsumowanie
Zięba pozytywnie zaskakuje. Ten zaledwie 21-letni gracz jest w stanie powalczyć o miejsce w jakimś ekstraklasowym klubie, jeśli tylko przyłoży się do techniki. Jest piekielnie szybki, dynamiczny i bardzo zwrotny. Już teraz, bez wielkiego doświadczenia na polskich, seniorskich boiskach jest w stanie przełożyć bardziej doświadczonych rywali i przebić się w newralgiczne sektory ich formacji. Brakuje mu jednak wykończenia. Dobrze wygląda przy dryblingu, ale w akcjach 1 na 1 nie zawsze da się nadrobić samą prędkością. Trzeba jeszcze dobrze przyjąć piłkę, a ta zdawała mu się zbyt często odskakiwać (lub zbyt daleko sobie ją wypuszczał przez co rywal był w stanie z łatwością go zatrzymać – czarne strzałki w analizie podań z II części spotkania). Ma tendencję do bycia wolnym elektronem, ale to również mogło wynikać z gry całego zespołu. Bo Ziębie zaangażowania zdecydowanie odmówić nie można. Pozostaje jedynie kwestia jego ogrania. Obecnie, na 1. ligowych boiskach.