Za nami już ćwierćfinały Pucharu Polski. Po rozstrzygnięciach poznaliśmy i pary półfinałowe. Dwie ekipy z Ekstraklasy, jedna z 1 Ligi oraz drugoligowiec. Kto podniesie w tym roku trofeum?
Wysokie wyniki i niespodzianka
W zasadzie zaskoczeniem było zestawienie drużyn w 1/4 finału Pucharu Polski. Tylko 3 zespoły z najwyższej ligi. Jednak faworyci zaczęli pewnie. Legia w Zielonej Górze od samego początku zaczęła zagrażać bramce gospodarzy. Pekhart jako pierwszy przełamał defensywę strzałem piętą. Uderzenie plecami do bramki, przy słupku, nic tylko bić brawo. Technicznie zza pola karnego podwyższył Kapustka. Przy tych dwóch golach czymś zwykłym pozostaje ostatnie trafienie Carlitosa na 0:3. Tak jak i wielkiego „wow” nie robi wynik rywalizacji Pogoni Siedlce z Górnikiem Łęczna. Zaledwie jedną bramką wygrał spadkowicz z Ekstraklasy. Jest to jednak udany debiut za sterami Ireneusza Mamrota.
Niesamowite spotkanie rozegrano na północy Polski w Kaliszu. To tam po naporach gospodarzy, jeszcze w pierwszej połowie Śląsk przegrywał 3 golami. I choć ciężko to wytłumaczyć, drugoligowiec był półkę wyżej od przeciwnika. Później wrocławianie mieli pojedyncze okazje, ale nie byli w stanie poważniej zagrozić bramce Krakowiaka. Tym samym sensacyjnie KKS Kalisz gra dalej. Czwartym z awansujących dalej został Raków. Po niesamowitym początku i braku szczęścia (słupki, poprzeczki) w trzecim kwadransie do siatki piłkę wpakował Musiolik. Później worek z bramkami się rozwiązał i Medaliki doprowadziły również do trójki z przodu pewnie pokonując Motor Lublin.
Ekstraklasa vs 1 i 2 liga
Po rozlosowaniu par półfinałowych wiemy, że jest szansa na wielkie widowisko na Stadionie Narodowym, jak i niecodzienną niespodziankę. Legia zawita do Kalisza, a Raków wybierze się do Łęcznej. Tym samym w finale mogą się spotkać zespoły walczące o mistrzostwo i drugie miejsce, jak i te myślące o 1 Lidze. Na pewno pierwsza opcja przyniosłaby piękne widowisko, kibicowsko i sportowo. Trzeba jednak przyznać, że drugi scenariusz brzmi niesamowicie romantycznie i niewielu by pogardziło. Czy jednak faworyci pozwolą na cokolwiek rywalom? Pokażą swoją jakość, czy jednak dadzą zwyciężyć pasji i ambicji piłkarzy z niższych lig? Przekonamy się już niedługo.