W dniu 100.rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości zmierzą się ze sobą zespoły, które próbują przełamać dominację Legii. Ostatnie lata pokazują, że bliżej celu jest Jagiellonia, którą śmiało można nazywać drugą siłą ligi. Duma Wielkopolski, która ostatnio osiąga sukcesy jedynie w rubryce „przychody”, odstaje wyraźnie już nie tylko od Legii, ale także i od białostoczan, którzy mają przecież dużo mniej pieniędzy.
Zostawmy jednak statystyki i przejdźmy do…konsumpcji. Mianowicie konsumpcji rogalików. Co to ma wspólnego z meczem? Otóż przed spotkaniem obu drużyn, ich przedstawiciele poczęstują białostoczan rogalami świętomarcińskimi, kalorycznym, ale przepysznym poznańskim smakołykiem. Konsumpcja przewidziana jest na godzinę 14:00 pod hotelem Cristal w Białymstoku.
Czas przejść jednak do kwestii boiskowych. Jagiellonia bez wątpienia chce podtrzymać swoją dobrą dyspozycję, która jest efektem dobrze przepracowanego okresu przerwy reprezentacyjnej. Dzisiejsza utrata punktów pozwoli uciec liderującej Lechii Gdańsk, a w Białymstoku nikt nie chce brać tego pod uwagę. Kogo Duma Wielkopolski powinna najbardziej się obawiać? Najpewniej Arviydasa Novikovasa, który podczas swojej przygody z Jagiellonią, tylko raz nie wpisał się na listę strzelców w spotkaniu z Lechem. Poza tym Litwin jest w gazie, co udowodnił chociażby w Sosnowcu, strzelając piątego gola w tym sezonie ligowym. Ostatnie spotkanie Jagiellonii pokazało, na ile ważna jest koncentracja przez 90 minut. Póki goście z Białegostoku realizowali swoje założenia, Zagłębie nie miało nic do powiedzenia. Dzisiaj jednak poprzeczka zawieszona jest zdecydowanie wyżej.
„Kolejorz” jest wprawdzie w kryzysie, jednak to wciąż jeden z najsilniejszych zespołów w kraju. Szansy na zażeganie kryzysu nie dostał Ivan Djurdjević, który miał być trenerem stąd i na długie lata, ale nie wytrzymał nawet pół roku. Dzisiaj Lecha poprowadzi Dariusz Żuraw, dotychczasowy trener rezerw. Wcześniej jako pierwszy szkoleniowiec pracował w WKS-ie Wieluń, Odrze Opole, Miedzi Legnica oraz Zniczu Pruszków. W minionym sezonie prowadząc tych ostatnich, wykręcił niezbyt oszałamiającą średnią 1,17 punktu na mecz i został zwolniony na 4 kolejki przed końcem sezonu. „Kolejorz” problemów ma naprawdę wiele. Kompletnie zaciął się duet Gytkjaer – Amaral. Duńczyk ostatni raz strzelał 20 października, a Portugalczyk 30 września. Poza tym widać ewidentnie, że eksperyment o nazwie 3-5-2 nie wypalił i kto wie, ile punktów przez złą taktykę poznaniacy mogli stracić. Po obiecującym początku formę stracił również Kamil Jóźwiak, największa nadzieja Lecha na zarobienie większych pieniędzy z tytułu sprzedaży. Czy dzisiaj w Białymstoku „Kolejorz” wyrwie się z tego marazmu? Ekstraklasa niejednokrotnie widziała dużo większe niespodzianki, niż potencjalne dzisiejsze zwycięstwo Lecha w Białymstoku. Początek meczu już o godzinie 18:00. Spotkanie poprowadzi Bartosz Frankowski z Torunia.