Mecz, któremu kilka godzin przed rozpoczęciem groziło odwołanie nie rozczarował. Piękna gra obu zespołów, sześć bramek na pewno nie rozczarował. Niestety piękne widowisko zepsuli sędziowie tego spotkania, którzy podejmowali niewiarygodne decyzje. Ostatecznie schodzili z murawy wraz z asystą okrzyków „złodzieje, złodzieje”.
Od samego początku goście rozpoczęli pressing, z którego Biała Gwiazda świetnie wychodziła i wykorzystywała powstałe dziury między formacjami Lechii Gdańsk. Już w szóstej minucie Wisła wyszła na prowadzenie. Boguski wrzucił piłkę z prawej strony, a Donald Guerrier wpakował ją do bramki. Dwie minuty później mogło być dwa do zera. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Mączyński, jednak strzał Urygi przeleciał nad poprzeczką. Lechia nie zdążyła wykonać składnej akcji, a już przegrywała dwoma bramkami. Fatalny błąd Janickiego wykorzystał Jankowski i posłał piłkę obok zdezorientowanego Marko Maricia. W 14 minucie pierwszą składną akcją popisała się drużyna Jerzego Brzęczka, lecz strzał Sebastiana Mili minął bramkę Cierzniaka o kilka centymetrów. Już w następnej akcji goście zdobyli bramkę kontaktową za sprawą dwóch byłych Legionistów. Wawrzyniak wrzucił piłkę na siódmy metr, a tam czekał świetnie ustawiony Daniel Łukasik i dopełnił formalności. Po bramce kontaktowej Lechia ruszyła za ciosem, jednak brakowało im skuteczności. Najpierw Kuświk otrzymał piłkę w polu karnym, obrócił się i przestrzelił. Tuż przed zakończeniem pierwszej części spotkania goście znów mieli stuprocentową sytuacje, jednak do piłki zagranej wzdłuż pola karnego nie doszedł napastnik Gdańszczan.
Początek drugiej połowy rozpoczął się bardzo dobrze dla drużyny przyjezdnej. W ciągu pierwszych sześciu minut mieli trzy rzuty rożne, a po ostatnim stałym fragmencie, wybitą piłkę zgarnął Haraslin i strzelił wyrównującą bramkę spoza pola karnego. W 58 minucie po dłuższym rozgrywaniu futbolówki przez obrońców, Głowacki posłał długą piłkę do Guerriera, ten posłał płaskie dośrodkowanie do Jankowskiego, który zdobył drugą bramkę w tym meczu. Lechia nie chciała pozostać dłużna, jednak potężny strzał Borysiuka przeleciał centymetry od bramki Cierzniaka. Po piątej bramce tempo meczu zdecydowanie spadło, a walka toczyła się głównie w środku pola. Dziesięć minut przed końcem sprawy w swoje ręce wziął Donald Guerrier i potężnym strzałem z ostrego konta próbował zaskoczyć Maricia, jednak ten nie dał się przechytrzyć. Kiedy wydawało się, że Wisła dowiezie trzy punkty do końca, Lechia otrzymała kontrowersyjny rzut wolny na wysokości 30 metrów. Dośrodkował Piotr Wiśniewski, a piłkę z najbliższej odległości do bramki wpakował Mario Maloca. Nie minęły dwie minuty , a Wisła kolejną świetną sytuacje. Reprezentant Haiti wyszedł sam na sam z bramkarzem , jednak piłka po jego strzale poleciała obok bramki.