Na zakończenie drugiej kolejki Ekstraklasy Górnik Łęczna podejmował Górnika Zabrze. W zespole gości 160 mecz rozegrał Mariusz Magiera, 120 Robert Jeż, a okrągłą setkę w Ekstraklasie zaliczył Rafał Kosznik.
Gospodarze bardzo dobrze weszli w to spotkanie. Grzegorz Piesio zagrał prostopadłą piłkę do Kamila Poźniaka, który z dziecinną łatwością ograł Adama Dancha i mając przed sobą tylko Sebastiana Przyrowskiego fatalnie spudłował. To co nie udało się wcześniej wyszło w 19 minucie, gdy płaskim strzałem Poźniak dał łęcznianom prowadzenie. Kilkanaście minut później po główce Piesio futbolówka znowu znalazła się w siatce zabrzan, jednak arbiter słusznie odgwizdał spalonego. Goście mieli jedną okazję, ale Łukasz Madej głową strzelił nad bramką Prusaka. W 38 minucie po przepychankach w polu karnym gospodarzy czerwone kartki obejrzeli Łukasz Mierzejewski i Rafał Kosznik. Ten pierwszy za uderzenie głową Kosznika, a drugi za przetrzymywanie Mierzejewskiego w sposób nie przepisowy za co otrzymał żółtą, lecz to była jego druga żółta kartka i musiał udać się do szatni. Do przerwy zatem było 1-0.
Druga połowa wyśmienicie rozpoczęła się dla zabrzan! Mariusz Magiera dośrodkował z rzutu rożnego, a Bartosz Kopacz te dośrodkowanie przedłużył i piłka trafiła na nogę Romana Gergela i mieliśmy w Łęcznej remis. Warto zaznaczyć, że dwukrotnie jeszcze goście trafiali do bramki Prusaka, ale za każdym razem sędzia bardzo dobrze dopatrzył się przy tych golach spalonego. Ostatecznie to gracze Jurija Szatałowa zadali nokautujący cios! Wprowadzony Paweł Sasin wyłożył futbolówkę także wprowadzonemu w drugiej części Bartoszowi Śpiączce i ostatecznie gracze Jurija Szatałowa wygrali 2-1 czego efektem jest pozycja wicelidera tabeli!