Dwie pierwsze kolejki pokazały jak ciężki to będzie sezon dla Górnika Łęczna. Zawirowania związane z głównym sponsorem, lekki chaos przy przenosinach na Arenę Lublin i wreszcie konflikt kibiców z władzami klubu. Na pewno nie są to rzeczy, które pomogą w tym by Ekstraklasa została na Lubelszczyźnie.
Co prawda jeśli porównamy pod względem frekwencyjnym pierwszy mecz w Lublinie do tych rozgrywanych w Łęcznej, to wcale nie wychodzi to tak źle. To jest jednak tylko jedna strona medalu. Piłkarze Górnika stracili ogromną część kibiców naprawdę oddanych temu klubowi, zyskali odbiorców którzy na mecze na razie chodzić będą z ciekawości. Należy jednak pamiętać, że ta ciekawość kiedyś się skończy, kiedy mieszkańcom Lublina ekstraklasowe mecze po prostu spowszednieją. Na ten moment jedyny „doping” na jaki mogą liczyć piłkarze to wykrzykiwane przez niektórych widzów „graj! Faul! Sędzia chuj!”. Umówmy się, skrzydeł to raczej nie dodaje.
Andrzej Rybarski i jego podopieczni muszą jednak zakasać rękawy, mocno pracować i szukać punktów. Kolejna okazja do tego już w niedzielę, gdy do Lublina przyjedzie Cracovia. Zadanie jest jednak o tyle ciężkie, że Pasy podrażnione porażką w Niecieczy będą mocno zdeterminowane by przed meczem Derbowym na własnym stadionie mieć w tabeli 6 oczek. Rybarski, wielki fan statystyk i analitycznego podejścia do futbolu, musi poukładać grę swojej drużyny, głównie z tyłu. Mecz z Lechią obnażył wiele mankamentów u obrońców zielono-czarnych. Szczególnie widać to było przy golu Krasicia, kiedy to Gerson wbiegał w pole karne, a obrońcy Górnika wpatrywali się w niego jak pielgrzymi ze Światowych Dni Młodzieży w papieża Franciszka. Potencjał Cracovii w ofensywie raczej nie jest mniejszy. Nie zmienia tego nawet odejście Bartosza Kapustki. To na pewno spora strata dla zespołu, ale trener Zieliński wielokrotnie podkreślał, że od dłuższego czasu przygotowywał się do tego, że będzie musiał radzić sobie bez reprezentanta Polski. Kibice Pasów liczą natomiast, że kiedy już w klubie wyląduje spory przelew z Leicester to profesor Filipiak nie poskąpi pieniędzy na konkretne ruchy transferowe. Przed meczem z Górnikiem udało się sprowadzić dwóch nowych zawodników mających zasilić lewą stronę – Jakuba Cuntę i Diego Ferraresso.
Mecz poprowadzi Jarosław Przybył.