Górnik Zabrze pokonał 2:0 Śląsk Wrocław. Bramki zdobyli: Aleksander Kwiek oraz Maciej Korzym.
Za nami pierwsze spotkanie 9 kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Nie było to widowisko, które kibice będą wspominać latami. Przeciętny mecz, który może mieć olbrzymie znaczenie dla Górnika. Wreszcie zwycięstwo i po 8 kolejkach marazmu są powody do radości. Wygrana z nie byle kim bo ze Śląskiem -jedna z lepszych drużyn w naszej lidze. Może gra w dzisiejszym meczu oraz miejsce w tabeli na to nie wskazują, ale z pewnością jest to zespół, który znajdzie się w grupie mistrzowskiej po 30 kolejkach sezonu zasadniczego.
Pierwsza połowa – bardzo nudna. Niewiele się działo. Górnik prowadził grę, a Śląsk nastawił się na kontrataki. Poza kilkoma strzałami z dystansu i ładnej „klepy” Grajciar z Gecovem nic godnego odnotowania się nie działo. Najciekawsze w tej połowie były wywody komentującego spotkanie Tomasza Hajty ( którego zaznaczam, że lubię) dotyczące poszczególnych zawodników. Popularny „Gianni” nie ukrywał, że kibicuje Górnikowi i nikogo raczej to nie powinno dziwić. Oberwało się kilku nowym piłkarzom gospodarzy: Widanowowi, Jeżowi oraz Korzymowi. Zostali brutalnie skrytykowani przez współkomentującego. I zasadniczo to było najciekawsze w tej części meczu.
Druga połowa – dużo lepsza od pierwszej, ale nie rzucająca na kolana. Zaczęło się z przysłowiowego „wysokiego C”. Piłkę w pole karne dośrodkował Widanow, Jeż zgrał ją do Kwieka, a ten precyzyjnym strzałem po ziemi pokonał Pawełka. Zaznaczam, że w pierwszej połowie T. Hajto uznał, że Kwiek to jedyne wzmocnienie Górnika w tej rundzie. W kolejnych minutach do ataku ruszyli goście, ale nic większego z tego nie wynikło. Najlepszą okazję na zdobycie bramki miał Grajciar po dośrodkowaniu Paixao, ale zmarnował 100% sytuację. Za to w 59 minucie drugą bramkę zdobyli gospodarze. Strzał z dystansu oddał Gergel, Pawełek „wypluł” piłkę przed siebie, a Korzym już czyhał aż futbolówka spadnie pod jego nogi i pewnym strzałem posłał piłkę do siatki. Śląsk przez 30 minut nie stworzył zagrożenie pod bramką Kasprzika i spotkanie zakończyło się rezultatem 2:0.
Górni bardzo potrzebował tego zwycięstwa. Już w „Wielkich Derbach Śląska” widać było, że drużyna prezentowała się lepiej. Dzisiaj na pewno gospodarze byli lepsi od gości, którzy zaprezentowali się niezwykle słabo. Schowani za podwójną gardą czekali na remis i zostali za taką grę skarceni. Brawa dla Górnika i oby to był moment, w którymi nastąpi przełamanie oraz wędrówka drużyny w górę tabeli. Natomiast Śląsk niech wyciągnie wnioski z tego meczu, bo z pewnością jest to zespół który stać na znacznie więcej.