11392790_860854950653425_8197155373009052958_n

Górnik wygrał starcie na dole tabeli i zapewnił sobie byt!

Od początku spotkania bełchatowianie, którzy przystąpili do tego spotkania z 5 młodymi zawodnikami, byli znacznie gorsi od swoich rywali. Flaszka, Szymorek, Zięba czy Witasik to nazwiska kibicom jeszcze obce, ale miejmy nadzieję, że zagrają znacznie lepiej jak dzisiejszego dnia. Łęcznianie od początku napierali, w 3. minucie kapitalną okazję zmarnował Hasani, który nie zdołał dobić piłki wyplutej przez Zubasa.

Kolejne groźne sytuacje również nie przyniosły gola, aż do 23. minucie, kiedy to Cernych przypomniał o sobie kibicom, kapitalnie zagrywając do Hasaniego, który dopełnił formalności.

Brunatni starali się odgryzać akcjami Flaszki czy najlepszego z młodych – Zięby, ale to było za mało w pierwszej połowie by strzelić bramkę dobre umotywowanej drużynie z Łęcznej.

W drugiej połowie Brunatni zwiększyli tempo. Groźnie na bramkę Prusaka strzelał Witasik. Dobrym dośrodkowaniem w pełnym biegu popisał się Szymorek, po czym potężnie z dystansu uderzał Prokić, a Flaszka próbował zaskoczyć golkipera gospodarzy strzałem nożycami. Wszystkie te próby jednak zakończyły się fiaskiem. Górnicy mieli także swoje szanse na podwyższenie rezultatu. Najbliżej zdobycia gola był Fedor Cernych, który najpierw w 58. minucie uderzył niecelnie, a na kilka minut przed końcem został w ostatniej chwili zablokowany przez jednego z obrońców.

Podopieczni trenera Jurija Szatałowa mogli jeszcze strzelić drugą bramkę w doliczonym czasie gry. Najpierw Hasani w kapitalnej sytuacji fatalnie spudłował, a później Cernych po doskonałym podaniu od Bielaka poszedł w jego ślady. Widać zwycięstwo 2:0 nie było tego dnia łęcznianom pisane, ale to zapewne nie zrobiło im większej różnicy, bowiem skromna wygrana pozwoliła im utrzymać się w Ekstraklasie.