W ramach 33 kolejki T-Mobile Ekstraklasy Górnik Zabrze podejmie na własnym boisku drużynę Lechii Gdańsk. Obie ekipy liczą się w walce o miejsce premiujące grę w europejskich pucharach, ale czy każda chce tego za wszelką cenę?
Gospodarze dzisiejszego spotkania zajmują szóstą pozycję z tabeli z dorobkiem 25 punktów. W pierwszym spotkaniu rundy finałowej zabrzanie ulegli Wiśle aż 1:4, lecz o nim pewnie już zapomnieli. W ubiegłą niedzielę zawodnicy Roberta Warzychy pewnie i zasłużenie wygrali u siebie z Pogonią Szczecin 2:0 i liczą się w walce o europejskie puchary. Pytanie brzmi, czy rzeczywiście tego chcą? Stan kadrowy drużyny może pozwolić na walkę o wysokie miejsca w lidze, ale gra w eliminacjach Ligi Europy to już wyższa półka. Na duże wzmocnienia klub nie ma co liczyć, a gra na budowie jest niemożliwa. Górnik musi znaleźć sponsora i znacznie wzmocnić zespół, a miasto w końcu skończyć budowę stadionu. Wtedy naprawdę można żyć nadzieją na powrót wielkiej piłki do Zabrza. Wydaje się, że dziś to za wcześnie na europejskie wojaże, ale z całą pewnością można stwierdzić, że klub z Zabrza ma potencjał na to, by wrócić do czasów świetności. Jak będzie dzisiaj? Górnik na pewno będzie walczył o wygraną, a ostatnio ciężko wyrwać drużynie Trójkolorowych jakieś punkty w delegacji. Poza kontuzjowanym Mańką, Robert Warzycha ma do dyspozycji wszystkich zawodników.
Goście również na koncie mają 25 punktów, jednak zajmują lokatę niżej od swojego dzisiejszego rywala z racji niższej pozycji na koniec rundy zasadniczej. Po podziale punktów Lechia zdobyła cztery oczka po zwycięstwie w Szczecinie 3:1 oraz remisie 2:2 u siebie z Wisłą Kraków. Jak widać, Górnik i Lechia grało do tej pory z z tymi samymi zespołami i gdańszczanie nieco lepiej sobie poradzili. W przeciwieństwie do gospodarzy, Lechia to klub z bogatym właścicielem, który przed sezonem zrobił prawdziwe zakupy na rynku transferowym. Klub przez wszystkich był skazywany na grę o czołowe lokaty w lidze, jednak na początku szło kiepskoi Lechia walczyła o awans do grupy mistrzowskiej. Po zmianie trenera na Jerzego Brzęczka drużyna mozolnie pięła się w górę i w ostateczności zajęła ósme miejsce wyprzedzając Koronę o 2 punkty. Teraz Lechia ma pokazać swą siłę i za sukces wyznacza sobie awans do eliminacji Ligi Europy. Lechia w meczach wyjazdowych po trzech porażkach z rzędu w końcu się przełamała także ciężko przewidzieć jak zagra w Zabrzu. Jerzy Brzęczek ma do dyspozycji wszystkich zawodników, jednak występ Rafała Janickiego jest niepewny.
Jakim wynikiem zakończy się to spotkanie? O tym dowiemy się około godziny 20, kiedy sędzia Bartosz Frankowski zagwiżdże po raz ostatni.