W poprzedniej kolejce Jagiellonia, teraz Lech kibice na Łazienkowskiej nie mogą narzekać na klasę drużyn z którymi przychodzi się mierzyć ich ulubieńcom. Jak na razie co do wyników nie mogą być zadowoleni, jak i styl gry po ostatnim meczu pozostawił wiele do życzenia. Lech w ostatniej kolejce zwyciężył z Śląskiem strzelając gola w końcówce z karnego. Obie drużyny gonią lidera z Białegostoku więc remis nie zadowoli jednych ani drugich.
Wiosenny bilans Legii przedstawia się identycznie, jak Lecha. Cztery mecze, dwa zwycięstwa, remis i porażka. Rywale punktują więc tak samo. Dziś może się to zmienić na czyjąś korzyść lub obie drużyny podzielą się punktami i nadal będą tak samo punktować. Różnica w tabeli jest znikoma wynosi dwa punkty. Zwycięstwo Legii pozwoli odskoczyć rywalowi na pięć punktów, wygrana Lecha będzie oznaczać awans Kolejorza na drugie miejsce kosztem legionistów. Stawka jest więc ogromna, szczególnie że sezon wkracza w decydującą fazę. O mistrza prawdopodobnie będą bić się tylko trzy drużyny i każdy punkt jest na wagę złota.
Niedzielne spotkanie będzie 114. ligowym meczem Legii z Lechem. Wojskowi, jak dotąd, wygrali 49 razy, 30 zremisowali, zaś 34 razy lepszy był Kolejorz. Bilans bramkowy tych spotkań, to 152:104 na korzyść Legii. Obydwa zespoły łącznie mierzyły się ze sobą 127 razy. 55 mecze wygrali Wojskowi, padły 33 remisy, a 39 razy zwyciężyli rywale gole 172:123. Wojskowi z 58 ligowych meczów przy Łazienkowskiej wygrali aż 33, notując przy tym 14 remisów i 11 porażek. Bramki 86:38 na korzyść Legii. Więc jak widać Lech w Warszawie traci dużo więcej niż strzela.
Legia nie najlepiej wspomina ostatni mecz z Lechem. W 11. kolejce obie drużyny zmierzyły się w Poznaniu, a gospodarze wygrali łątwo 3:0. Wojskowi w tym meczu zaprezentowali się bardzo słabo i spadli na odległe ósme miejsce w tabeli. Z jedenastki, która wystąpiła wówczas od pierwszej minuty, w zespole nie ma już Dąbrowskiego, Moulina, Nagy’a i Sadiku, zaś Broź, Kopczyński oraz Kucharczyk stracili miejsce w wyjściowym składzie.
Lechici z kolei nie najlepiej wspominają swój ostatni mecz przy Łazienkowskiej. W 34. kolejce poprzedniego sezonu, to Legia była zdecydowanie lepsza od rywala. Pierwsze skrzypce grał wówczas Vadis Odjidja-Ofoe, który pięknym, potężnym strzałem otworzył wynik spotkania. Gola na 2:0 strzelił Kucharczyk przerzucając piłkę nad bramkarzem i finalizując akcję uderzeniem głową do pustej bramki. Warszawa była w ekstazie, bo triumf nad Lechem oznaczał, że do 13. mistrzostwa Polski pozostały tylko trzy mecze.
Mecz zaczyna się o 18 w lepszych warunkach niż ostatnio i możemy być pewni że obie drużyny nie odpuszczą i zagrają o pełną stawkę.