Jagiellonia Białystok podejmie Lecha Poznań w trzecim sobotnim starciu w ramach 17. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Gospodarze mają patent na mistrza Polski, który ostatni raz w stolicy Podlasia wygrali blisko dziewięć lat temu.
W sobotę czeka nas 44 spotkanie pomiędzy tymi drużynami w lidze. Lepszy bilans ma Lech, który zwyciężył w dziewiętnastu meczach, a Jagiellonia wygrała siedemnaście z nich. Co ciekawe, od kiedy Jagiellonia ma nowy stadion, zespół Lecha nie wygrał żadnego meczu przeciwko drużynie z Podlasia. Ostatni raz miało to miejsce w 2013 roku, kiedy to Gergo Lovrencsics zapewnił trzy punkty drużynie z Wielkopolski. Trzeba przyznać, że Jagiellonia ma patent na Lecha i na pewno będzie chciał tę serię kultywować.
Zespół Macieja Stolarczyka zajmuje 13. miejsce w lidze, po dość słabym początku i lepszej formie w środkowej fazie rundy jesiennej, ponownie zespół gra poniżej oczekiwań kibiców. Ostatnie pięć spotkań drużyny to cztery porażki i remis. Na zwycięstwo w lidze piłkarze czekają od początku października, kiedy to pokonali Koronę Kielce. W dzisiejszym meczu nie zagrają Taras Romanczuk, Kacper Tabiś i Michał Pazdan, którzy są kontuzjowani. Nie wiadomo, co z występami Tomasza Kupisza i Ivana Runje, którzy być może znajdą się w kadrze meczowej. Ponadto pauzę odbyć musi Mateusz Kowalski, który w ostatnim spotkaniu obejrzał czerwoną kartkę.
Lech Poznań znajduje się w środku tabeli, ale do trzeciej Wisły Płock traci tylko trzy punkty. Zwycięstwo w Białymstoku przybliży podopiecznych trenera van den Broma do podium, ale do tego potrzebne jest zwycięstwo, które w stolicy Podlasia dla Lecha jest bardzo trudne do zdobycia. Warto zaznaczyć, że Lech jest jedyną drużyną w lidze bez porażki na wyjazdach. W tym meczu, Lech będzie osłabiony brakiem Barry’ego Douglasa, który jest kontuzjowany i w tym roku już nie zagra. Pod znakiem zapytania stoi występ Kristoffera Velde, który doznał urazu w meczu z Villarrealem.
Mecz rozpocznie się o godzinie 17:30, a poprowadzi go sędzia Daniel Stefański.