Jagiellonia, Patryk Klimala, Martin Pospisil

Jedenastka 21. kolejki!

Wrócili! Nie kazali czekać na siebie co prawda nad wyraz długo, ale tęsknotę czuć już było z daleka. Jak to zwykle bywa mieliśmy kilka zawodów, ale i kilka bardzo pozytywnych zaskoczeń. Jakich? O tym już poniżej.

Jeśli chodzi o te pozytywne zaskoczenia, to na pewno zaliczyć do nich trzeba start Górnika Zabrze, a przede wszystkim występ Mateusza Matrasa. Przed byłym piłkarzem Zagłębia Lubin bardzo ważna runda, bo niemal cały poprzedni sezon mógł spisać na straty. Zaczął ją najlepiej jak mógł, bo dubletem z nowym klubem nie przedstawił się w naszej lidze od dobrych kilku lat.

Zespołowo największe wrażenie wywarło jednak Zagłębie Lubin, które w Poznaniu zaprezentowało kulturę gry do której daleko jeszcze jest im piątkowym rywalom. Jeśli ten mecz oglądali przedstawicie Genoi, to musieli zacierać mocno ręce patrząc na to jak pewnie gra Filip Jagiełło. Filip Starzyński również przypomniał, dlaczego w pewnym momencie tak chętnie do reprezentacji powoływał go Adam Nawałka. Sasa Balić z kolei potwierdza, mimo niezbyt dużego rozgłosu wobec jego osoby, że zdecydowanie jest czołówką bocznych obrońców w lidze.

Korona po cichu, bez robienia wokół siebie większego szumu, pnie się w górę ligowej tabeli. Już jest tuż za podium, a w Gdyni nie rozegrała co prawda jakiegoś wielkiego spotkania, ale zapisała na koncie bardzo ważne punkty. Felicio Brown Forbes pokazał, że dobra dyspozycja w sparingach nie była przypadkiem, przynajmniej na razie.

jedenastki

 

Na drugim biegunie jest Wisła Kraków, która znajduje się w dosyć dziwnym położeniu. Niby większość kibiców nie oczekuje od niej zbyt wiele, ale jednak cała otoczka zbudowana w trakcie ostatnich kolejek pozwalała wierzyć, że tę Wisłę stać na nieco więcej niż pokazała w Zabrzu. Wasilewski był bliski asysty, problem w tym, że przy akcji Igora Angulo. Statystą przy pierwszym golu Mateusza Matrasa był Vullnet Basha, który tylko z ciekawością spoglądał jak w pole karne jego drużyny wbiega pomocnik Górnika. Również Mateusz Lis mógł zachować się lepiej przy przynajmniej jednym z goli Zabrzan.

Lech zaliczył spory falstart, a Nikola Vujadinović jednym występ mógł mocno podważyć autorytet Adama Nawałki. Były selekcjoner chciał mocniej postawić na Serba mimo krytyki ze strony wielu kibiców Kolejorza. Ten jednak jak na razie nie wynagradza tego zaufania, a w ostatniej akcji piątkowego meczu dał zwycięstwo Zagłębiu Lubin. Cieniem samego siebie był Pedro Tiba, którego do kieszeni wsadził sobie Filip Jagiełło. Przed trenerem Lecha naprawdę sporo pracy by coś z tej wiosny jeszcze wycisnąć.

Osobny akapit należy się Giorgiemu Gabedawie, który swoim debiutem w barwach Zagłębia Sosnowiec pokazał dokładną definicję określenia „szrot”. 29 minut potrzebował by ekspresowo złapać dwie żółte kartki i dać się pod prysznic. Jeśli na takich piłkarzy Zagłębie chce oprzeć swoją walkę o utrzymanie, to na miejscu włodarzy powoli sprawdzalibyśmy ceny hotelów w Bytowie czy Głogowie.

antyjedenastki

 

 

Piłkarzem kolejki oczywiście Mateusz Matras, bo takiego występu defensywnemu pomocnikowi Górnika mógłby pozazdrościć niejeden napastnik. Najlepszy mecz rozegrano w Gdańsku, gdzie Lechia pokazała swoją skrupulatność wykorzystując wszystkie sytuacje jakie w tym meczu miała. Najładniejszy gol tej serii gier to właśnie jedna z tych dwóch sytuacji, czyli kapitalny rzut wolny w wykonaniu Filipa Mladenovicia.

wyrożnienia