Jeśli ktokolwiek myślał, że dobry czas Konstantina Vassiljeva już się skończył, to Cesarz Estonii pokazał jak bardzo takie osoby były w błędzie. Boleśnie o tym przekonał się Górnik Łęczna.
Okej, ktoś może powiedzieć, że to tylko Górnik Łęczna, najsłabsza drużyna w stawce. Ale często właśnie w takich meczach najtrudniejsze jest udowodnienie dobrej swojej klasy. A oprócz Estończyka pokazała to także trójka jego kolegów: Cernych, Tomasik i Chomczenowski. Stawiamy także na trzy duetu. Kiełb i Micanski wypunktowali Wisłę Płock. Kostewycz pokazał, że prawdopodobnie nikt w Poznaniu długo za Kadarem tęsknił nie będzie, a Majewski potwierdził, że jego forma ciągle wzrasta. Nie mogło także zabraknąć piłkarzy Ruchu. Stawiamy na Michała Helika, który wyglądał trochę jak czarne charaktery w filmie „Kosmiczny Mecz”, a talent podkradł Michałowi Pazdanowi. Patryk Lipski z kolei w przepiękny sposób zdjął pajęczynę w prawym rogu bramki Arkadiusza Malarza. Całą drużynę uzupełnia Dusan Kuciak z Lechii Gdańsk.
Podstawę antyjedenastki muszą stanowić piłkarze Górnika, nie ma po prostu innej opcji. Stąd obecność Prusaka, Tymińskiego i przede wszystkim Aleksandra Komora. Na środku obrony Michał Pazdan, który zaliczył najgorszy mecz od mniej więcej roku i Mario Maloca, za koszmarny błąd, który dał Bruk-Betowi punkt. Ruch w Warszawie zagrał świetnie, ale miał jednego człowieka który wybitnie nie chciał drużynie pomóc. Chodzi o Adama Pazio i jego cios w kierunku Artura Jędrzejczyka. Pazio chciał być pewnie jak Witalij Kliczko, ale skończył bardziej jak Marcin Najman. Musiała tutaj też pojawić się dwójka Guilherme i Necid. Nie zdziwimy się wcale, jeśli okaże się że za miesiąc bądź dwa będą oni stanowić o sile Legii, na razie jednak prezentują się nad wyraz słabo. Znalazło się także miejsce dla dwóch Japończyków, Kitano i Morioka na wiosnę wyglądają bardzo słabo. Z przodu obok Necida Mateusz Piątkowski, który też w tym roku jak na razie zalicza mocny falstart.
Piłkarzem kolejki oczywiście Konstantin Vassiljev, a uzasadnienie daliśmy temu wyżej. Najlepszy mecz rozegrano w Kielcach, gdzie Wisła ambitnie walczyła, ale została boleśnie wypunktowana przez Koronę. Odkryciem uznajemy Damiana Piotrowskiego, z ekipy Nafciarzy właśnie. Najpiękniejszą bramkę zdobył Michał Urbańczyk. Kapitalne, soczyste uderzenie.