To była kolejka pełna cudów. Zaczynając od tego, że wreszcie zaczęły padać gole przed przerwą, na szalonym poniedziałkowym meczu kończąc.
Najlepsze przykłady? Rymaniak i Trałka. Pierwszy na mecz z Cracovią zmienił się w Daniego Alvesa, a drugi poprowadził Lecha do pierwszego ligowego zwycięstwa w tym sezonie. Wciąż nie zatrzymują się Igor Angulo i Marco Paixao. Obaj w weekend zaliczyli dublet, a Hiszpan powoli wyrasta na swoistego kata ligowej czołówki. Wreszcie przełamać udało się też Christian Gytkjaerowi, jego wejście było już kompletnym dobiciem Piasta. Na plus trzeba zaznaczyć także występ Kamila Jóźwiaka. Jeśli mecz z Piastunkami miał być dla niego szansą na częstszą grę, to wykorzystał ją w najlepszy sposób.
Antyjedenastkę otwiera Martin Polacek. Zagłębie mogło spokojnie mieć komplet punktów po trzech kolejkach, do tego potrzebna była jednak koncentracja do ostatniej minuty, a tego golkiperowi Miedziowych zabrakło. Najsłabszy mecz od trafienia do Polski zagrał Ivan Gonzalez, szczególnie trzecia bramka dla Górnika w pełni obciąża jego konto. Początek sezonu jak na razie kompletnie przesypiają Adam Gyurcso i Mateusz Piątkowski. Występ Frana Veleza w Zabrzu sprawił, że kibice Wisły jeszcze bardziej tęsknią na Polem Llonchem.
Mamy trzecią kolejkę, a Igor Angulo po raz drugi jest najlepszym piłkarzem. To jest idealny wyznacznik jego formy. Wyróżnienie za mecz kolejki w tej kolejce dzielimy między Zabrze i Kielce. W obu meczach padło łącznie 11 bramek, działo się bardzo dużo. Taką Ekstraklasę chcemy oglądać. Odkryciem kolejki uznajemy Adama Wolniewicza. Najładniejsza bramka to ta autorstwa Kaspra Hamalainena, która przebiła dobrze broniący się nowosądecki mur.