Wiemy już wszystko. Ostatnia kolejka sezonu zasadniczego przyniosła sporo emocji, a najbardziej po niej cieszą się w Poznaniu, gdzie do ostatnich 7. kolejek przygotowują się na pole position. W kilku innych klubach również mogą trzymać głowę wysoko w górze, a chociażby w Gdańsku na pewno wszystkim spadł kamień z serca po derbowej wygranej.
Stąd obecność czterech piłkarzy Lechii w naszej drużynie kolejki. Flavio chyba zaczyna pracować nie tylko na swoją reputację, ale również brata, bo w meczu z Arką grał za dwóch. Od przyjścia Piotra Stokowca nieco odżył Patryk Lipski, wreszcie jakieś boiskowe powody swojej obecności w reprezentacji dał Sławomir Peszko. Długo w Gdańsku musieli też czekać na dobry występ Michała Nalepy, ale przyszedł on chyba w najważniejszym dla nich momencie. Łukasz Trałka co raz mocniej buduje swój mały pomnik przy Bułgarskiej, tym razem perfekcyjnie wywiązując się z roli kapitana. Wiosna jest też czasem Radosława Majewskiego, który w kolejnym meczu z drużyną z górnej połowy tabeli prowadzi Lecha do zwycięstwa. Serce Semira Stilicia chyba cały czas ma w sobie cząstkę Poznania, bo jego kapitalny występ w Białymstoku pomógł Lechowi zaklepać pozycję lidera. Swój słabszy mecz w Niecieczy z nawiązką zrekompensował Krzysztof Piątek pakując swoim byłym kolegą dwie bramki.
Mariusz Pawełek generalnie jest w tym sezonie mocnym punktem Jagiellonii, ale w meczu z Wisłą Płock kompletnie tego nie pokazał i spora część odpowiedzialności za porażkę spada na jego barki. Po takim „popisie” w pierwszej połowie derbów duet stoperów Arki musiał się tu po prostu znaleźć. Sasa Balić miał szczęście, że w tej kolejce nie było VAR-u, bo mecz z Cracovią skończyłby jeszcze w pierwszej połowie po bardzo brzydkim wejściu w nogi Diego Ferraresso. Jakieś fatum ciąży chyba nad Nicklasem Barkrothem, bo tykają się go wszystkie możliwe nieszczęścia. Tak było też w starciu z Górnikiem, gdzie sprezentował gościom karnego i dał kibicom tonę niepotrzebnych nerwów. Z Sandecją bladziutko wypadł Carlitos, na jego szczęście akurat w tym meczu mógł sobie na to pozwolić, bo koniec końców w żaden sposób on Wiśle nie zagroził.
Piłkarzem kolejki oczywiście Flavio Paixao. Portugalczyk na wszelkie możliwe zarzuty o tym, że bez brata nie będzie zbytnio pomagał Lechii odpowiedział najlepiej jak mógł. Hat-trick w takim momencie i w takim meczu był dla klubu z Energa Stadionu bezcenny. Derby Trójmiasta były też naszym zdaniem najlepszym meczem tej serii gier. Arka ambitnie walczyła w drugiej połowie ale szans na odrobienie błędów sprzed przerwy zbytnio nie było. Najpiękniejsze trafienie tej kolejki to gol autorstwa Bartłomieja Pawłowskiego, który w doliczonym czasie gry wykorzystał rozkojarzenie rywali posyłając prawdziwą torpedę w lewe okienko.