Wreszcie w naszej lidze zagrano o pełną pulę, nie będzie to jednak najbardziej pamiętna kolejka w historii polskiej piłki. Legia przybliżyła się do tytułu, jesteśmy też co raz bliżej poznania obu spadkowiczów. Skoro już o Poznaniu mowa, to wszyscy tam skupiają się już głównie na finale Pucharu Polski.
W bramce stawiamy na Jasmina Buricia. Lech przegrał, ale Bośniak pokazał się z bardzo dobrej. Tylko raz przegrał pojedynek z duetem Nikolic – Prijović, ale okazał się to kluczowe. Celeban i Tomasik zdobyli po bramce, Frączczak zaliczył ładną asystę a obrona dowodzona przez Janickiego pomyliła się tylko raz. Skrzydła krakowskie – Małecki i Wdowiak. „Mały” po powrocie do Krakowa przeszedł niezwykłą metamorfozę, nie tylko sportową. Wdówka z kolei zaliczył kolejne bardzo dobre wejście z ławki i bardzo dobrym dośrodkowaniem na głowę Covilo przyczynił się do zdobycia bardzo ważnego punktu przez Cracovię. W środku pola dwóch panów Rafałów – Wolski i Grzyb. Pierwszy z golem, drugi natomiast zagrał jak za swoich najlepszych czasów w Jagiellonii. Z przodu Mateusz Mak mocno obecnie ciągnący do przodu Piasta i Flavio Paixao, autor zwycięskiej bramki dla Lechii w Lubinie.
W antyjedenastce decydujemy się na ustawienie 4-3-3. Klasycznie już mamy kilku przedstawicieli Górnika Zabrze. Tym razem Golański, Madej i Przybylski. Jakubik sprokurował karnego, Guldan mocno pomógł piłkarzom Lechii przy obu golach. Guzmics i Arajuuri robili błąd za błędem, a ten Węgra przy golu Gergela wyglądał nad wyraz komicznie. W bramce Abramowicz, który podarował Cabrerze gola na 1-0. Miał szczęście, że tyłek uratował mu Piotr Celeban. Pazdan wygarnął piłkę Tettehowi bardzo prostu, wyglądało to trochę tak jakby na treningu Legii chciał pokazać miejsce w szeregu juniorowi. Kiełb wyleciał za bardzo głupią czerwoną kartkę. Całą drużynę uzupełnia Zwoliński, który od dłuższego czasu jest w bardzo mocnym dołku.
Piłkarz kolejki to Patryk Małecki. Widać, że przy Reymonta znajduje się jakieś lepsze dla niego powietrze. Gol, dwie asysty, momentami zabawa z obroną Górnika. Niektórzy wpychają go już do kadry na Euro, co oczywiście jest ogromną przesadą, ale dobra forma Małeckiego jest już faktem. Mecz Wisły z Górnikiem był też naszym zdaniem najlepszym w tej kolejce. Zabrzanie w pewnym momencie byli całkiem blisko wyrównania, ale zabrakło im jednak argumentów jakie miała Wisła w postaci Małeckiego czy Ondraska. Jeden Arvin Cerimagić próbujący coś zdziałać to było za mało. Najładniejszego gola tej serii gier strzelił oczywiście Flavio Paixao, bardzo ładnie złożył się do tej przewrotki.