Właśnie doświadczamy ESA37 w najbardziej charakterystycznym momencie. Podbeskidzie, które już szykowało się do gry w Top8 z bardzo małą stratą do podium właśnie spadło na 14 miejsce i ma tylko 3 oczka przewagi nad strefą spadkową. Cracovia z kolei wygrywając dopiero 3 mecz w tym roku wróciła na podium. Paradoks goni paradoks, Ekstraklasa w pełnej krasie!
Naszą jedenastkę zaczynamy od Arkadiusza Malarza. To głównie jemu Legia zawdzięcza to, że nie przegrała w Chorzowie. Na szczególne brawa zasługuje kapitalna parada po nożycach Stępińskiego. Boki obrony z golami – Mraz i Wojtkowiak wykazali się instynktem godnym najlepszych napastników. Obronę uzupełnia Hubert Wołąkiewicz. Świetny mecz z Zagłębiem. Bardzo pewny w odbiorach, wygrywał pojedynki, zbierał sporo górnych piłek. Świetnie się ustawiał, bo praktycznie jedyną groźną sytuacją Miedziowych był strzał z dystansu Luisa Carlosa. Vacek mimo czerwonej kartki nie musi się wstydzić występu w Poznaniu. Piękna asysta i kluczowe podanie przy drugim golu – to był Vacek jakiego pamiętamy z jesieni. Linetty mógł spokojnie strzelić więcej niż jedną bramkę. Jeden z jego strzałów zatrzymał się na spojeniu, a drugi dobił Nicki Bille. Moneta wreszcie zagrał pełne 90 minut w barwach Ruchu i był to wyśmienity występ. Wydawało się, że Ruchowi będzie brakować szybkości na skrzydle pod nieobecność Mazka ale wypożyczony z Legii zawodnik kompletnie rozwiał te wątpliwości. Do pełni szczęścia zabrakło tylko bramki. Klasycznie też w tym roku w naszej jedenastce mamy Rafała Wolskiego. Wywalczył karnego i praktycznie zmusił Bogusławskiego do strzelenia samobója. Wreszcie poważną piłkę zaczął grać Milos Krasić i od razu widać to efekty w jego statystykach i pozycji Lechii w tabeli. Bence Mervo to naszym zdaniem piłkarz tej kolejki.
Antyjedenastkę otwiera Mateusz Abramowicz. Koszmarny błąd przy golu Vassiljeva. Moglibyśmy wybrać całą jedenastkę Górnika Łęczna, ale zdecydowaliśmy się na trio Pruchnik, Bogusławki i Śpiączka. Samobója na wagę trzech punktów dla Górnika strzelił Mójta. Do jedenastki Legii wrócił Bereszyński ale nie był to szczęśliwy powrót. Moneta robił z nim co chciał i Bereś powinien postawić Malarzowi duże piwo za to, że nie puścił żadnej bramki. W środku pola Sloboda i Szeliga. Obaj jakby nieobecni. Słowak miał szczęście, że nad Kante wisi chyba jakaś klątwa i nie wykorzystał jego fatalnego błędu. Na skrzydłach dwóch zawodników, którzy wyraźnie muszą się jeszcze nauczyć naszej ligi i na razie płacą spore frycowe – Gyurcso i Aleksandrow. Całą drużynę zamyka Wojciech Kędziora. Mógł zdobyć gola dającego bardzo ważne 3 punkty dla Termaliki, ale nie trafił do pustej bramki…
Piłkarz kolejki to Bence Mervo. Węgier chyba na dobre już odpalił i pokazuje się z takiej strony jaką można było zobaczyć na kompilacjach z młodzieżowych mistrzostw świata. Do Śląska jest tylko wypożyczony i już słyszy się, że kilka klubów naszej ligi bardzo chętnie widziałoby go u siebie w przyszłym sezonie. Odkrycie kolejki to Witalij Bałaszow. Bułgar nie zagrał wielkiego meczu w Łęcznej, ale miał kilka przebłysków z wywalczonym rzutem karnym na czele. Gol kolejki tym razem na pół. Zarówno Patrik Mraz jak i Ryota Morioka wykonali bardzo precyzyjne strzały zewnętrzną częścią stopy. Mecz tej serii gier rozegrano w Poznaniu. Skuteczna pogoń Piasta, okraszona bardzo ładnymi golami.