Oczywiście ta kolejka najbardziej zostanie zapamiętana z powodu koszmarnego błędu Pawła Gila, który mocno zmniejszył szanse Jagiellonii na Mistrzostwo Polski. Piłkarze Jagi nie kryli przeogromnego zdenerwowania i ciężko im się z tego powodu dziwić. Pozostaje życzyć, by ta porażka podziała tylko mobilizująco i jeszcze była bodźcem do osiągania przez tą drużynę sukcesów.
Naszą jedenastkę kolejki zaczynamy właśnie od bramkarza Dumy Podlasia. Mecz Legia – Jaga rozgrywany był w środowy, ‘Ligo-Mistrzowy” wieczór i rzeczywiście Drągowski zagrał jak etatowy uczestnik Champions League. Zwłaszcza jego kapitalne interwencje na linii pokazały jak olbrzymi posiada on potencjał. W obronie z konieczności korzystamy z Velijko Nikitovicia. Na kapitanie Górnika Łęczna można polegać. Drugi raz z rzędu gdy mówi on, że warto stawiać duże pieniądze na wygraną Górnika to rzeczywiście tak się dzieje. Tym razem z bardzo dużym jego udziałem. Obok niego Rafał Grodzicki, który w Bielsku-Białej strzelił chyba najpiękniejszą bramkę w karierze. Obronę zamyka Boban Jović, którego piękna asysta do Mariusza Stępińskiego niemal nie zapewniła Wiśle zwycięstwa. Konstantin Vassiliev zdobył dwie bramki z rzutów wolnych, dołożył do tego asystę przy golu Kamila Wilczka. Po początkowym mini konflikcie z Radoslavem Latalem wydaje się, że Estończyk wraca na dobre tory. Jak sprawić by Szymon Pawłowski wzbił się na swój największy możliwy poziom? Skrytykować go tuż przed danym meczem i zagrozić posadzeniem na ławce. Tak zrobił Maciej Skorża przed ostatnim spotkaniem Lecha i Pawłowski pozamiatał Śląska niemal w pojedynkę. Ustawiamy naszą jedenastkę ultra ofensywnie, bo w środku pola na Denissa Rakelsa i Dawida Kownackiego. Rakels z Zawiszą strzelił swoją już 10 bramkę w tym sezonie Ekstraklasy i bez dwóch zdań rozgrywa najlepszy sezon odkąd przybył do Polski. Kownacki krok po kroczku, powolutku ale walczy by akcja #DychaKownasia miała oparcie w liczbach. Przy odrobinie szczęścia ma to szansę powodzenia, szczególnie jeśli grałby tak jak ze Śląskiem. Marek Zieńczuk drugą kolejkę z rzędu kapitalnie dorzuca piłki na głowy partnerów. Tym razem podaniem znalazł Rafała Grodzickiego. W ataku oczywiście Kamil Wilczek, o którym więcej niżej.
W bramce antyjedenastki mamy Dariusza Trelę. Golkiper GKS-u Bełchatów nie popisał się przy kilku z 6 bramek zdobytych przez Piasta. Najbardziej na jego konto zapisać można gola Vassilieva na 1-0. Wtórował mu Paweł Baranowski, którego Kamil Wilczek wkręcał w ziemię jak, zachowując proporcje, Leo Mesii Jerome`a Boatenga. Tomasz Hołota był niemiłosiernie objeżdżany przez Szymona Pawłowskiego. Cristian Pulhac zastępował w meczu z Cracovią Sebastiana Ziajkę, ale nie było to zastępstwo udane. Pulhac często gubił krycie, dodatkowo jego stroną poszła kontra Cracovii, po której Rakels tak naprawdę dobił Zetke, podobne zarzuty można postawić Piotrowi Malarczykowi. Lukas Bielak i Luis Carlos sami nawzajem wrzucili się do tej antyjedenastki tocząc walkę niemal jak z oktagonu w doliczonym czasie gry w Kielcach. Gergel po popisowej partii w meczu z Pogonią przeszedł kompletnie obok meczu z Lechią. Mak swojej drużynie od dłuższego czasu, oprócz dobrej klepki raz na ruski rok z Piechem, nie daje drużynie nic. Marco Paixao wystąpił na pozycji kompletnie sobie nie znanej(bo w środku pola) no i nie poradził sobie ani trochę. Robił piłkarzom Lecha ogromną autostradę do bramki Pawełka. Natomiast Milos Lacny miał za zadanie siać popłoch w defensywnych szykach Lecha. Co prawda siał, ale dużo śmiechu dla kibiców Kolejorza.
Piłkarzem kolejki oczywiście Kamil Wilczek. Kapitalna partia rozegrana przez snajpera Piasta. Trzeba jednak być uczciwym i powiedzieć, że pierwsza połowa nie była najlepsza w jego wykonaniu. Może to jednak lepiej dla Bełchatowa, bo gdyby od pierwszego gwizdka grał on tak jak po przerwie to na koncie mógłby mieć co najmniej podwójnego hat-tricka. Tak skończyło się „tylko” na czterech trafieniach. Zadziwiała niesamowita powtarzalność, bo Wilczek wszystkie cztery bramki zdobył lewą nogą! W tym też tą ostatnią, naszą bramkę kolejki, po kapitalnym uderzeniu z woleja. Odkrycie kolejki to Damian Szymański. Młody pomocnik rozruszał grę Bełchatowa, ale nie mógł zapobiec dotkliwej porażce, zdobył jednak swoją bramkę. Mecz kolejki to też oczywiście starcie Piasta i Bełchatowa. Najwięcej bramek w jednym meczu Ekstraklasy od bodaj 10 lat! To najlepszy komentarz do tego jak ten mecz wyglądał.