Najliczniejszą grupę swoich zawodników w naszej jedenastce 34. kolejki ma Korona Kielce(trzech), dla której spotkanie z Wisłą było historyczne.
Wcale nam nie chodzi o dopiero trzecie w historii zwycięstwo z ‚Białą Gwiazdą’ w Kielcach, nie nie. Z bodajże najsłabszej Korony w jej ekstraklasowej historii, Marcin Brosz wykręcił wynik dziesięciu spotkań bez porażki z rzędu – wynik, którego osiągnąć nie mogły znacznie mocniejsze kadrowo ekipy ‚złocisto-krwistych’. W naszej drużynie kolejki znalazło się miejsce dla każdego ze strzelców bramek – Wierchowcowa, Pyłypczuka i oczywiście Airama. Jeśli jednak myślicie, że trafili tu tylko za bramki, musimy rozwiać wasze wątpliwości – cała trójka(zresztą w sumie jak cała Korona) zagrała świetne zawody, a w szczególności Pyłypczuk, który rozegrał chyba najlepsze spotkanie w Polsce i został przez nas wybrany graczem kolejki.
Pomimo porażki, swojego przedstawiciela ma też Wisła, a jest nim niezawodny Paweł Brożek, który wszedł z ławki, był może niewidoczny, ale swoje zrobił – dwukrotnie pokonał dobrze dysponowanego w sobotę Trelę. Fakt, że pierwszą bramkę strzelił po ogromnym błędzie Dejmka(antyjedenastka kolejki), ale i takie prezenty trzeba umieć wykorzystywać.
Po dwóch zawodników mają też Zagłębie, które wygrało 2:0 z Legią i Piast, który po emocjonującej końcówce wygrał z Pogonią i zrównał się punktami z Legią. Z ekipy Piotra Stokowca wybraliśmy Kubę Tosika(strzelca pierwszej bramki, którą zadedykował… prezesowi Leśniodorskiemu – ten wcześniej nazwał go ‚kretynem’) oraz Filipa Starzyńskiego, który chyba powoli może szykować się na wyjazd do Francji, czego trzy miesiące temu nie spodziewali się nawet najwięksi optymiści. W Piaście najbardziej wyróżniali się Patrik Mraz(bardzo dobre zawody, jedna asysta, a mógł mieć więcej – chyba najlepszy mecz Słowaka w tym roku) i Sasa Zivec(strzelec pierwszej bramki). Jedenastkę uzupełniają – Milinković-Savić, Dawid Szymonowicz i Tomasz Nowak(jego złożenie się do strzału nożycami w pierwszej minucie meczu z Termaliką – ekstraklasa brazylijska lub argentyńska!)
Do miejsca w antyjedenastce kolejki, Emilias Zubas się chyba nie przyzwyczaił. Do 80. minuty nic nie wskazywało na to, że tam się znajdzie, Litwin rozgrywał co najmniej poprawne zawody. Wtedy jednak do stojącej piłki ustawionej około 30 metrów od bramki podbiegł specjalista od rzutów wolnych, czyli Konstantin Vassiljev, uderzył obok muru, ale tak, że piłka leciała prosto w Zubasa, a Zubas… interweniował tak niefortunnie, że futbolówka zatrzepotała w siatce. Jagiellonia wyrównuje, 10 minut później strzela zwycięską bramkę, przez co sytuacja Podbeskidzia jest nie do pozazdroszczenia. Z obrony bielszczan najbardziej przeciętnie zagrał Baranowski.
Igor Lewczuk nie popisał się w meczu z Zagłębiem – bramka Krzysztofa Piątka w dużej mierze obciąża jego konto, obrońca Legii zamiast doskoczyć do napastnika ‚Miedziowych’ stanął i patrzył, co zrobi. Z drużyny wicemistrza Polski ‚wyróżnić’ też trzeba Prijovicia i Ondreja Dudę, któremu bliżej teraz do Interu Warszawa, niż tego mediolańskiego. O Radku Dejmku pisaliśmy już wyżej – nieatakowany przez nikogo tak niefortunnie próbował wybić piłkę ze strefy obronnej, że wyszło z tego zagranie do wychodzącego sam na sam Pawła Brożka. Petar Brlek w pierwszym składzie zagrał tak naprawdę z konieczności, gdyż wystąpić nie mógł Popović – jego występ niech najlepiej podsumuje fakt, że został zmieniony w przerwie meczu. Kolejny słaby mecz zagrał Sebastian Mila, który coraz bardziej oddala się od wyjazdu na Euro. Antyjedenastkę uzupełniają – Mariusz Pawelec, Dalibor Pleva i Patryk Lipski
Wybór meczu kolejki ograniczał się tak naprawdę do dwóch kandydatów – spotkania Korony, która dwukrotnie sama sobie komplikowała sytuację stwarzając na koniec nerwówkę i pościgu Jagiellonii, która po świetnej akcji Świderskiego, jego ogromnej waleczności, rzutem na taśmę strzeliła zwycięskiego gola niemal zapewniającego utrzymanie w lidze. Nie zdecydowaliśmy się wyróżnić jednego z nich, oba tak samo trzymały w napięciu.
Piłkarz kolejki – Pyłypczuk, gol, kilka świetnych zagrań, ogólnie jego najlepszy mecz w Polsce. Odkrycie? Dwudziestoletni Dawid Szymonowicz, sprowadzony przed sezonem ze Stomilu Olsztyn, który strzelił swoją pierwszą bramkę w Ekstraklasie. Najładniejszym trafieniem w kolejce bez wątpienia była bomba z dystansu Bilińskiego – szkoda tylko dla niego i dla jego kolegów, że to trafienie w ostatecznym rozrachunku nic im nie dało.