Na trzy kolejki przed końcem sezonu nadal nie wiemy nic. Liderem wciąż jest Legia, jednak Piast zbliżył się do stołecznego klubu na zaledwie jeden punkt. Ten stan rzeczy Waldemar Fornalik i spółka zawdzięczają przede wszystkim Plachowi, który w sobotnim meczu zwijał się jak w ukropie. Ponadto przy Łazienkowskiej fantastycznie grali Kirkeskov do spółki z Konczkowskim. To właśnie ten drugi asystował przy bramce Gerarda Badii. Czterech piłkarzy Piasta w jedenastce kolejki? Chapeau bas!
Oprócz zawodników Piastunek wyróżniliśmy także Ivana Runje, który pomimo dwóch straconych bramek przez Jagę znacznie przyczynił się do zwycięstwa nad Pogonią Szczecin. Pierwszy raz w naszej jedenastce kolejki znalazł Lukas Klemenz, który w Zabrzu miał dzień konia, a także Robert Gumny, który na boku obrony śmigał jak nakręcony.
W pomocy postawiliśmy również na Cholewiaka, Savicevicia i Imaza i Kolara. Każdy z nich robił wszystko, aby ich zespół odniósł zwycięstwo. Pierwszy z nich strzelił dwie bramki w meczu z Zagłębiem Sosnowiec, drugi świetnie asekurował obrońców i rozrzucał piłki do pomocników, trzeci i czwarty strzelili po dwa gola i to właśnie dzięki nim Biała Gwiazda i Jagiellonia zainkasowały trzy oczka.
Jeśli chodzi o tych, którzy zawiedli, to nie mogło tutaj zabraknąć Hrosso. Jego zespół przegrał, a on sam wpuścił aż 4 bramki. W obronie zawiodła cała czwórka: Stec, Heinloth, Vitoria, Sekulić. Albo to przez żółte kartki, albo przez tak zwane „wędki”. W pomocy i na napadzie na naganę zasłużyli dwaj Legioniści: Kucharczyk i Vesović. Oprócz nich znaleźli się także Haraslin, Cebula, a także Plewka, który w Zabrzu wyglądał na człowieka przestraszonego. Takiego, który nie wiedział co ma ze sobą zrobić. A Sanogo? Sanogo znalazł się tu za zmarnowaną jedenastkę w 90. minucie.