Sezon za nami pora więc na podsumowania. Naszą jedenastkę sezonu zdominowali, co zresztą nie powinno dziwić, piłkarze Lecha i Jagiellonii. Najrówniej, najładniej dla oka grające zespoły na przestrzeni całego sezonu. Miejsce znalazł też rodzynek z grupy spadkowej, pewnie domyślacie się który.
W bramce zaczynamy od Bartłomieja Drągowski. Kapitalne wejście do ligi zaliczył młodziutki golkiper Jagi. Kiedy na początku sezonu musiał z konieczności wejść do bramki w meczu z Śląskiem mało kto myślał, że dzisiaj będziemy o nim mówić w takich superlatywach. Już teraz biją się o niego mocne zachodnie kluby, ale my liczymy że zostanie w Polsce na chociaż jeszcze jeden sezon. W obronie nie mogło zabraknąć jego kolegi z zespołu Michała Pazdana. Rzucany troszeczkę po boisku przez trenera Michała Probierza, ale radził sobie lepiej niż przyzwoicie. Bardzo pewny w destrukcji, umiejący podłączyć się z przodu. W podobnym tonie można wypowiadać się o Paulusie Arajuurim. Fin był ścianą nie do przejścia, ale strzelił też kilka bardzo ważnych goli dla Lecha. Obronę uzupełnia jedyny przedstawiciel Legii w naszej drużynie – Jakub Rzeźniczak. Kibice Legii podkreślają, że Rzeźniczak jest jednym z bardzo niewielu Legionistów do których nie można mieć pretensji po zakończonym sezonie. Łukasz Trałka czyli nasz MVP tego sezonu. W pomocy oprócz kapitana Mistrzów Polski są jeszcze Szymon Pawłowski i Kasper Hamalainen. Motory napędowe Lecha, bez dwóch zdań. Hamalainen znów wykręcił znakomite statystyki i jest już w klasyfikacji najlepszych zagranicznych strzelców Lecha w historii jest już 2. Musieliśmy także docenić Semira Stilicia mimo słabszej końcówki sezonu w jego wykonaniu. Bez Bośniaka nie byłoby tego koniec końców bardzo dobrego wyniku Wisły. Czy teraz pomoże Lechowi w eliminacjach Ligi Mistrzów? W Poznaniu na pewno by sobie tego życzyli. Patryk Tuszyński został najlepszym strzelcem Jagiellonii, szczególnie imponował dyspozycją już w 2015 roku gdzie świetnie zastąpił Mateusza Piątkowskiego. W ataku dwóch najlepszych strzelców ligi w tym sezonie. Kamil Wilczek zgarnął koronę króla strzelców dystansując Flavio o dwa trafienia. Portugalczyk jest trzecim piłkarzem w historii Śląska, który został w-ce królem strzelców. Przed nim byli to jego brat Marco i jego trener Tadeusz Pawłowski.
Jak wspominaliśmy wyżej piłkarzem sezonu według nas został Łukasz Trałka. Kapitalny sezon kapitana Lecha. Długo się z niego naśmiewano, że „trałkowanie”, że nieporadny, że za słaby na Lecha. W tym sezonie żadne z tych stwierdzeń nie było prawdą. Bez niego Lech tracił nie tylko na jakości czysto piłkarskiej, ale na takim spokoju po prostu. Widać było nerwowość spowodowaną brakiem lidera. Jednak pociągnął on zespół do świetnej gry i na koniec mógł w górę wznieść puchar za mistrzostwo. Nie mogliśmy się zdecydować, którego z trenerów uhonorować więc postanowiliśmy podzielić tą nagrodę na pół. Zarówno Maciej Skorża jak i Michał Probierz potrafili odcisnąć swoje bardzo mocne piętno na zespole. Spokojnie można odnieść wrażenie, że piłkarze skoczyliby za swoimi szkoleniowcami w ogień i przełożyło się to też na wynik sportowy obu drużyn. Odkrycie sezonu to Bartłomiej Drągowski.