Wracamy z dalekiej podróży. Porażka ze Słowacją zmniejszała szanse na wyjście z grupy do niemalże zera. Porażka z Hiszpanią wydawała się pewna. Nic w piłce nie jest jednak oczywiste. Dlatego po naprawdę niezłej grze udało nam się zremisować z Hiszpanią, która miała nas roznieść. To jest jedna z chwil, w której można poczuć dumę z naszej reprezentacji.
W spotkanie weszliśmy naprawdę dobrze. Agresywne i wysokie podejście do rywala zaskoczyło gospodarzy. Jednak poza strzałem z dystansu Klicha nic z tego nie wynikło. Z czasem „La Furia Roja” coraz bardziej nacierała na bramkę Szczęsnego. Nie przekładało się to jednak na stuprocentowe okazje bramkowe. Dlatego szkoda tym bardziej straconego gola w 25. minucie. Gerard Moreno wypatrzył Alvaro Moratę, który z bliska wpakował piłkę do siatki. Początkowo wydawało się, że będzie odgwizdana pozycja spalona, jednak po analizie VAR bramka została ostatecznie uznana. Bramka nie załamała „biało-czerwonych”. Mecz się wyrównał, a po świetnym przechwycie Jóźwiaka mieliśmy znakomitą szansę na remis. Karol Świderski zwodem ominął trzech Hiszpanów i kropnął w słupek, a wbiegający na dobitkę Lewandowski nie zdołał pokonać Simona. Wielka szkoda, bo remis do przerwy był naprawdę na wyciągnięcie ręki.
Po przerwie „biało-czerwoni” wciąż byli zaangażowani i utrzymywali nadzieję na dobre zakończenie. Nasze ogromne wysiłki zostały wynagrodzone w 54. minucie. Kapitalną wrzutkę Jóźwiaka wykorzystał Robert Lewandowski, który strzałem głową pokonał Simona. Radość trwała bardzo krótko. Jakub Moder nadepnął Gerarda Moreno w polu karnym, a sędzia Daniele Orsato po obejrzeniu powtórki na monitorze VAR, podyktował „jedenastkę”. Sam poszkodowany swoją szansę zmarnował, bo trafił w słupek, a dobitka Moraty była niecelna. Od tamtej pory Hiszpanie zdominowali przebieg wydarzeń boiskowych, a Polacy mogli pozwolić na sporadyczne kontry. Bardzo nieskuteczny był Morata, który powinien mieć hat-tricka, jednak na nasze szczęście obrońcy i Szczęsny mu na to nie pozwolili. Z każdą kolejną minutą, gospodarze byli coraz bardziej sfrustrowani, co przekładało się na brak klarownych okazji bramkowych. Koniec końców, udało nam się dowieźć niezwykle cenny remis. O ile w poniedziałek mieliśmy grobowe nastroje, bo mieliśmy poczucie, że ten turniej jest dla nas zakończony, to teraz znowu wracamy do gry. Sprawa jest prosta – zwycięstwo daje nam awans. Przeciwnikiem będzie Szwecja, z którą mamy nie najlepszy bilans. Będzie ciężko, jednak mamy szansę i liczmy na to, że tym razem ją wykorzystamy. Najtrudniejsze zadanie zostało już wykonane.
Hiszpania – Polska 1:1
Alvaro Morata 25′ – Robert Lewandowski 54′