g-www

Kapitalny mecz i zwycięstwo Górnika Łęczna!

Po świetnym meczu i kapitalnych bramkach Górnik Łęczna pokonał Wisłę Kraków 3:1.

Przed meczem obaj szkoleniowcy zmuszeni byli przeprowadzić kilka zmian w swoich zespołach. W wyjściowej jedenastce Franciszka Smudy znalazło się aż sześć nowych nazwisk. Po raz pierwszy w wyjściowym składzie pojawił się Josimar Atoche, który zastąpił zawieszonego za nadmiar żółtych kartek Javiego Hernandeza. W miejsce kontuzjowanego Gersona pojawił się Adam Dźwigała, który dawno już widziany był na boisku.

Trener Kiko Ramirez miał jeszcze większy ból głowy. Pauzować musieli: Maciej Sadlok, Ivan Gonzalez oraz Krzysztof Mączyński. Tego pierwszego zastąpił debiutujący Matija Spicić, a ponadto hiszpański szkoleniowiec dokonał jeszcze czterech zmian.

Początek spotkania wyraźnie należał do gospodarzy, którzy spokojnie utrzymywali się przy piłce. W dziesiątej minucie oddali pierwszy strzał za sprawą Josimara Atoche, jednak uderzenie Peruwiańczyka zostało wyblokowane i piłkę ze spokojem złapał Łukasz Załuska. Kilka chwil później odpowiedzieli goście. Mocny strzał oddał Patryk Małecki, ale piłkę pewnie schwytał Wojciech Małecki.

W 22. minucie Górnik potwierdził swoją dominację w początkowym fragmencie meczu. Sprytem wykazał się Bartosz Śpiączka przejmując piłkę zagrywaną między Wiślakami, zagrał ją do boku do Piotra Grzelczaka, a ten po chwili kapitalnie dośrodkował do Śpiączki, który momentalnie znalazł się w polu karnym i wpakował piłkę głową do siatki. Trzeba przyznać, że napastnik zielono-czarnych popisał się naprawdę niesamowitą akcją.

W końcówce pierwszej części spotkania piłkarze Dumy Lubelszczyzny dwukrotnie bliscy byli podwyższenia rezultatu spotkania. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i zamieszaniu w polu karnym strzał oddał Adam Dźwigała, a w ostatniej minucie gry świetny rajd prawą stroną przeprowadził Grzegorz Bonin, wrzucił piłkę w pole karne, ale Szymon Drewniak nieznacznie się pomylił.

Początek drugiej połowy meczu zdecydowanie należał do Górnika. Podopieczni Smudy grali kombinacyjnie i efektownie, a imponował głównie Grzegorz Bonin. W 48. minucie założył siatkę jednemu z rywali, oddał piłkę do boku, by po chwili znaleźć się w polu karnym i kończyć akcję strzałem z powietrza.

Kolejne minuty to ciąg dalszy przewagi gospodarzy i strzały Śpiączki oraz Grzelczaka. Jednak to Wisła strzeliła bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka spadła na ziemię w polu karnym, do niej dopadł Arkadiusz Głowacki i mocnym strzałem umieścił piłkę w siatce.

To, co wydarzyło się w 79. minucie ciężko jest opisać. Taką bramkę zdobyć mógł chyba tylko on – Grzegorz Bonin. Kapitan Górnika przed polem karnym kilkukrotnie „nawijał” rywala przekładając piłkę z prawej nogi do lewej, a następnie oddał precyzyjny strzał przy słupku i przepiękną bramką wyprowadził gospodarzy na ponowne prowadzenie.

Wiślacy do końca spotkania nie byli w stanie skutecznie odpowiedzieć. Za to w doliczonym czasie gry bramkę pieczętującą wygraną zdobył Bartosz Śpiączka i to Górnik zasłużenie odniósł zwycięstwo 3:1.